„Gwiezdne Wojny” i filmy bohaterskie mają sporo wspólnego, dlatego informacja o zatrudnieniu Kevina Feige z jednej strony nie powinna być aż takim szokiem. Z drugiej, jest to z pewnością coś, wobec czego świat filmu nie przejdzie obojętnie. Prezes odnoszącego spektakularne sukcesy Marcel Studios przykładający rękę do jednej z największych franczyz na świecie? Nikt nie powinien narzekać.
Jak pisze „The Hollywood Reporter”, warunki współpracy ustalały trzy osoby: Feige, szefowa Lucasfilm Kathleen Kennedy, Alan Bergman z Disneya i dyrektor kreatywny Disneya Alan Horn. Ten ostatni w rozmowie z portalem podkreślał, jak dużą ekscytację wzbudzają w nim przygotowywane właśnie projekty. Miał na myśli nie tylko te z „Gwiezdnych Wojen”, ale też filmy z Indianą Jonesem oraz „Dzieci krwi i kości”.
Serii „Star Wars” Horn poświęcił jedno zdanie. – Wraz z zakończeniem sagi o Skywalkerach, Kathy szykuje nowy rozdział w historii Gwiezdnych wojen, a wiedząc, jakim Kevin jest fanem, uważam, że ma to sens, aby Ci dwoje pracowali razem – mówił.
Nie ulega wątpliwości, że Kevin Feige ma odpowiednie doświadczenie w tworzeniu kompleksowych fantastycznych światów i filmografii rozciągniętej na lata. To on odpowiadał za trzy pierwsze fazy MCU, czyli wszystkie filmy Marvel Studios od 2008 roku.
Czytaj też:
„Avatar” zdetronizowany! „Avengers: Koniec gry” najbardziej kasowym filmem w historiiCzytaj też:
Wycięta scena z „Avengers Endgame” trafiła do sieci. Co stało się z Gamorą?Czytaj też:
„Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”. Czy ostania część sagi powinna mieć inny tytuł?