Julia Wróblewska to aktorka, którą widzowie mogą kojarzyć m.in. z filmu „Tylko mnie kochaj”, a także serialu „M jak miłość”. 20-latka jest aktywna w mediach społecznościowych, a jej profil na Instagramie śledzi ponad pół miliona osób. Aktorka pod koniec sierpnia podzieliła się z internautami historią, która wydarzyła się na dworcu kolejowym w Kutnie. Wyjaśniła, że obcy mężczyzna zaproponował jej seks oralny w zamian za pomoc w niesieniu transportera. – Mimo że okłamałam go, że jestem zaręczona (noszę pierścionek na palcu serdecznym), za pomoc w niesieniu transportera domagał się zrobienia mu loda. Szedł za mną, zabrałam mu transporter z ręki i krzyknął do mnie: „Ej! Ja ci pomogłem! To tylko lodzik, chwila i po sprawie”. Myślałam, że się popłaczę, zwymiotuję i zemdleję naraz – opowiedziała Wróblewska.
Co na to internauci?
Wróblewska ostatnio została zapytana po raz kolejny o to, co zaszło na dworcu. – Nie zgłosiłam sprawy na policję, ponieważ chciałam jak najszybciej wtedy uciec – wyjaśniła aktorka. Dodała, że poinformowała zajściu ochronę, a ta rozpoczęła poszukiwania mężczyzny, który jednak prawdopodobnie zdążył szybko uciec. Przyznała zarazem, że niektóre użytkowniczki mediów społecznościowych pozwoliły sobie na nieprzyjemne komentarze. – Piszą, że mi się należało albo mogłam pójść i to zrobić. I to napisała w komentarzu kobieta, która prawdopodobnie ma córkę, siostrę, koleżankę. To jest moim zdaniem czyste okrucieństwo – stwierdziła aktorka.
Czytaj też:
Demi Moore ujawniła, że została zgwałcona w wieku 15 lat
Aktorka Julia Wróblewska