Już w pierwszym sezonie „Pułapki” można było przekonać się, że Olga Sawicka jest kotem samotnikiem. Idzie pod prąd i w życiu, i w literaturze. Właśnie wydała nową poczytną powieść, ale media ekscytują się nią z powodu procesu Dariusza Tyńca, w którym została powołana na świadka. Powód? Zbieżność dokonanego przez „Bestię” - jak ochrzcili go dziennikarze - mordu z tym, co uchodziło za fikcję literacką w poprzedniej książce Sawickiej.
Brzmi sensacyjnie, ale pomost pomiędzy teraźniejszością a przeszłością daje scenarzystom możliwość zagłębienia się w biografię bohaterki. Taki zabieg przyniósł dobre efekty. Dotąd w „Pułapce” liczyły się niewiarygodne fabularne zwroty, teraz postawiono na psychologię postaci. W efekcie akcja, która gnała do przodu w nieuzasadnionym kierunku, zwolniła, a całość przestała przypominać zaprzęg pozbawiony woźnicy.
Jest więcej czasu na przyjrzenie się relacjom pomiędzy bohaterami, a dzięki temu również na lepsze poznanie ich samych. Krzesło reżysera przejął Adrian Panek, stylista kina, który doskonale radzi sobie z kreowaniem nastroju. Tę zmianę widać wyraźnie: zagrożenie czuje się tu nieustannie, a nie tylko w chwilach, gdy nagle gaśnie światło. Prawdziwym skarbem tej produkcji zaś jest Agata Kulesza. Nawet gdy scenariusz osiada na mieliźnie (a to wciąż zdarza się często), aktorka wyciska z niego, ile się da. Sile jej aktorstwa pułapki są niestraszne.
Nowe odcinki serialu można oglądać we wtorki o 21:30 w TVN i TVN Player.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.