Wszyscy czujemy się w pewnym sensie właścicielami „Kevina samego w domu”. To nasza historia, nasze dzieciństwo. Jest jednak ktoś, kto mimo wszystko ma większe prawo do wypowiadania się na temat tego tytułu. Mowa oczywiście o odtwórcy głównej roli, którego niezapomniana kreacja do dziś pozwala nam świetnie bawić się podczas dwudziestego i trzydziestego seansu.
Macaulay Culkin do sprawy podszedł z humorem. Na swoich kontach na Twitterze i Instagramie zamieścił zdjęcie z podpisem: „Tak właśnie będzie wyglądał zaktualizowany »Kevin sam w domu«”. Na fotografii widzimy aktora w niezbyt korzystnym ujęciu, z opakowaniami po jedzeniu na wynos, odsłoniętym brzuchem i mało rozgarniętą miną.
Być może jest to jedynie żart Culkina, ale fani niechętni nowej wersji uznali to za deklarację sprzeciwu wobec rebootowania kultowych filmów. Z drugiej strony, aktor tuż pod zdjęciem zostawił wiadomość. „Hey Disney, call me”. Czy chciałby się kontaktować z filmowym gigantem tylko po to, by wyrazić swoją dezaprobatę. Coś nam się wydaje, że jednak chodzi o ewentualny udział w nadchodzącej produkcji.
Czytaj też:
„Kevin sam w domu” zostanie nakręcony jeszcze raz. Trafi na platformę Disney+