Finałowa gala Europejskiej Akademii Filmowej odbędzie się w 15 grudnia w Sewilli. Jury już teraz uchyliło rąbka tajemnicy i opublikowało listę ośmiu nagrodzonych twórców. Za najlepszego montażystę uznano Jarosława Kamińskiego, który pracował przy „Zimnej wojnie” Pawła Pawlikowskiego. „Montaż w Zimnej wojnie jest znaczący i emocjonalny, niczym poezja. Montażysta z wyczuciem prowadzi bohaterów, podkreślając ich izolację od siebie w przestrzeni, fragmentaryczność relacji oraz niemożność bycia razem” – napisano w uzasadnieniu. Dodano, że „poetycki montaż ukazał zmysłowość historii” przedstawionej w filmie.
Powalczy o Złotego Globa
Przypomnijmy, na początku listopada ujawniono, że film Pawła Pawlikowskiego jest jedyną polską produkcją, która znalazła się na liście Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej, które przyznaje Złote Globy. HSPZ opublikowało listę 80 produkcji, które powalczą o nominację do tej prestiżowej nagrody w kategorii najlepszy film zagraniczny.
Co ciekawe, „Zimna wojna” jest jedyną polską produkcją, która stanie do rywalizacji o to wyróżnienie. W tym przypadku, inaczej niż przy Oskarach, każdy kraj może mieć więcej niż jednego kandydata. Najwięcej filmów na liście, bo aż 6 pochodzi z Indii i Rosji, 4 z Norwegii i 3 z Włoch. Nominacje do Złotych Globów zostaną podane 6 grudnia 2018 roku. Ceremonia ich wręczenia odbędzie się za dwa miesiące – 6 stycznia 2019 roku.
„Zimna wojna”
„Zimna wojna” przedstawia historię trudnej miłości dwojga ludzi, którzy nie potrafią być razem, ale nie umieją też ze sobą żyć. Tło wydarzeń stanowi zimna wojna lat 50., a akcja filmu rozgrywa się w Polsce, Jugosławii, Paryżu i Berlinie. Pawlikowski w najnowszym dziele zobrazował miłość swoich rodziców.
– Miłość moich rodziców narodziła się wśród gruzów powojennej Polski, w stalinizmie. Potem był ślub, dziecko. Ale rodzice rozeszli się. Oboje wyjechali z kraju. Osobno. Ojciec do Niemiec, matka do Anglii. Na Zachodzie jednak ich uczucie i przywiązanie odżyły. Pobrali się po raz drugi. I znowu były dramaty, i znowu do siebie wrócili. Na emigracji historia, język, wspólna przeszłość bardzo ludzi łączą – opowiadał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Czytaj też:
„Peaky Blinders” trafią do kin? Znamienne słowa reżysera