Niepokojące zdarzenie na antenie TV Republika. „O rany, Agnieszka zemdlała!”

Niepokojące zdarzenie na antenie TV Republika. „O rany, Agnieszka zemdlała!”

Michał Rachoń
Michał Rachoń Źródło: PAP / Grzegorz Michałowski
Na antenie Telewizji Republika doszło do bardzo niepokojącego zdarzenia. Podczas porannego programu „Jedziemy” studio połączyło się z jedną z prezenterek. Na oczach widzów stan zdrowia Agnieszki Siewiereniuk-Maciorowskiej uległ nagłemu pogorszeniu.

Dziennikarka komentowała głośne zdarzenie, związane z przywiezieniem do Polski migrantów – czego dopuścili się niemieccy policjanci federalni. – Wiemy o jednym przypadku rodziny, która została zatrzymana.... – powiedziała, po czym zaczęła tracić równowagę. Po chwili upadła.

„O rany, Agnieszka zemdlała!”

Gdy Siewiereniuk-Maciorowska komentowała incydent na granicy, Rachoń wpatrzony był w swoje notatki. Słysząc, że prezenterka milknie, nagle podniósł wzrok i bardzo się zaniepokoił. – O rany, Agnieszka zemdlała! – powiedział. Po chwili powtórzył komunikat, dodając, że ekipa telewizyjna na pewno zajmie się dziennikarką. W międzyczasie widać było też, jak operator kamery rusza jej na pomoc.

Dziennikarka wkrótce znowu pojawiła się na antenie. Poinformowała, że jej stan zdrowia uległ nagłemu pogorszeniu z powodu upału. To jednak trwało na szczęście jedynie krótką chwilę. – Będę musiała niestety trochę pójść w cień. Mówiłam wielokrotnie, że nie mogę być za długo na słońcu i to są takie efekty – wyjaśniła. – Obyśmy już nigdy takich scen na naszej antenie nie oglądali – dodał natomiast prowadzący.

Nieco później Siewiereniuk-Maciorowska raz jeszcze odniosła się do sprawy. Na platformie X uspokoiła widzów i internautów, że było to jedynie przejściowe pogorszenie samopoczucia. „Nie ma co się martwić. Żyję i będę nadal podnosić ciśnienie złym ludziom” – stwierdziła. „Wszystko już w porządku. Teraz zdrzemnę się chwilę i później znów działam” – przekazała. Dziesiątki osób życzyło jej natomiast zdrowia.

Prezydent Warszawy szybko podał szklankę wody dziennikarce

Tego typu sytuacje się zdarzają. Bardzo podobna scena miała miejsce kilka lat temu, podczas debaty prezydenckiej w Lesznie (województwo wielkopolskie). Rafał Trzaskowski odpowiadał właśnie na pytania dziennikarzy – przedstawicielka redakcji „Fakt” zapytała polityka o obniżenie wieku emerytalnego.

Prezydent stolicy przerwał jednak swoją wypowiedź, ponieważ zauważył, że kobieta źle się czuje. Podał jej szklankę wody. W tym przypadku nie doszło jednak do zasłabnięcia, choć dziennikarce lekko zakręciło się w głowie – co wyłapał prezydent Warszawy.

twittertwitter

Źródło: TV Republika / X / wprost.pl