Informację o śmierci Tomasza Remiszewskiego podali dziennikarze TVN w czwartek 11 stycznia, już po pogrzebie operatora, który odbył się w Marysinie Wawerskim. Mężczyzna zmarł nagle 27 grudnia.
„Serce – ten cudowny silnik naszego organizmu, niestrudzenie pchający nas wszystkich przez życie – powiedziało niespodziewanie”dość„. Dlaczego? Jak to? Czemu teraz? Przecież Tomek tak dbał o siebie, przecież był tak młody, jeszcze tyle mógł osiągnąć, przecież był tak potrzebny” – piszą przyjaciele operatora.
Przyjaciele z TVN żegnają Tomasza Remiszewskiego
Koledzy i koleżanki z redakcji wspominają Tomasza Remiszewskiego jako ostoję spokoju, chodzącą kulturę i dobrego, poczciwego człowieka. „Nie dało się go nie lubić. Zawsze można było na niego liczyć. Nie do zastąpienia. Wyjątkowy, wspaniały gość. Trochę niedzisiejszy. Cierpliwości miał za wszystkie sejmowe stoliki. Prawie nigdy nie narzekał. I ten spokój na twarzy... tak potrzebny i pomocny w codziennym szaleństwie” – napisała Maja Wójcikowska, wspominając kolegę.
Tomasz Remiszewski ukończył łódzką filmówkę. Ze stacją TVN związany był niemal od początku jej powstania. Pracował między innymi na sejmowych korytarzach.
– „Remiś”, bo tak nazywała Tomka stara wiara, był dobrym kolegą, bardzo uczynnym i niesamowicie spokojnym człowiekiem w wielu bardzo nerwowych sytuacjach w pracy. Zawsze zachowywał zimną krew i tym swoim spokojem zarażał innych, za co jestem mu wdzięczny – mówił o koledze Marek Romaniak.
Kilka zdjęć Remiszewskiego zamieścił w sieci Zbigniew Pachulski, wspominając swojego byłego współpracownika.