W czwartek 13 października na antenie TVN widzowie obejrzeli nowy odcinek „Kuchennych rewolucji”. Magda Gessler wybrała się do Barlinka, miejscowości położonej nad jeziorami Zachodniego Pomorza. Tam starała się pomóc gospodzie Limba, prowadzonej przez Andżelikę i Grzegorza.
Popadający w coraz większe kłopoty finansowe biznes, utrzymywał się na powierzchni jedynie dzięki imprezom okolicznościowym. Ale Andżelika nie załamywała się, bo czuła w sobie moc. Po latach domowej przemocy, znalazła w sobie siłę, by wyrwać się z toksycznego małżeństwa. Wierzyła, że z nowym partnerem poprowadzą restaurację do sukcesu.
„Kuchenne rewolucje” w Barlinku. Gessler przeszła trudną drogę
Niestety, gdy Magda Gessler przybyła na miejsce, okazało się, że Andżelika i Grzegorz kompletnie się nie dogadują i kobieta brnie w kolejny trudny związek. Tuż przed kolacją okazało się, że Andżelika dostaje od niego okrutne SMS-y. Magda Gessler powiedziała jasno: kobieta powinna uciekać. Uroczysta kolacja była sukcesem, ale Gessler zapewniła, że ta restauracja może nie przetrwać, jeśli Andżelika będzie brnąć w relację z Grzegorzem.
Powrót do Barlinka był słodko-gorzki. Jedzenie było całkiem smaczne, a restauracja ma potencjał, ale Andżelika przyznała, że wróciła do Grzegorza. – Nie ma związków idealnych – stwierdziła kobieta. Magda Gessler była zmartwiona. – Jest mi bardzo przykro. Byłam pewna, że mogę pomóc – powiedziała na koniec Gessler.
instagramCzytaj też:
Henryk z „Chłopaków do wzięcia” oburzył widzów. Źle traktuje Marysię?