Kochała ich cała Polska. Prywatnie mieli trudną relację

Kochała ich cała Polska. Prywatnie mieli trudną relację

Krzysztof Krawczyk i Sławomir Kowalewski w 1998 roku
Krzysztof Krawczyk i Sławomir Kowalewski w 1998 roku Źródło: PAP / Adam Urbanek
Sławomir Kowalewski w swojej autobiografii opowiedział o niełatwej przyjaźni z Krzysztofem Krawczykiem. Książka „Trubadur z wyboru” opisuje dramatyczne chwile.

Ich relacja przeszła przez burze i słońce. Choć zaczynali razem w Trubadurach, nie zawsze było im po drodze. Jednak to właśnie Sławomir Kowalewski był tym, do kogo Krzysztof Krawczyk zwrócił się w jednej z najtrudniejszych chwil swojego życia. Łączyła ich niezwykła przyjaźń.

Od scenicznych spięć do braterskiej więzi: Historia przyjaźni Kowalewskiego i Krawczyka

Sławomir Kowalewski i Krzysztof Krawczyk poznali się w latach 60., kiedy wspólnie zakładali zespół Trubadurzy. Ich muzyczna współpraca przyniosła wiele sukcesów, ale nie obyło się bez konfliktów. Podczas nagrywania jednej z płyt doszło między nimi do poważnej sprzeczki. „Byliśmy młodzi, pełni ambicji i emocji. Czasem iskrzyło” – wspominał Kowalewski w rozmowie z „Faktem”.

Mimo różnic, ich relacja z czasem przerodziła się w głęboką przyjaźń. Krawczyk, znany z licznych przebojów i charyzmatycznej osobowości, często podkreślał, jak ważny jest dla niego Kowalewski. „Sławek to nie tylko kolega z zespołu, to mój brat” – mówił w jednym z wywiadów.

Największym dowodem zaufania było wydarzenie, które wstrząsnęło oboma artystami. Kiedy ojciec Krzysztofa Krawczyka zmarł, to właśnie Sławomir Kowalewski został poproszony o rozpoznanie ciała. „To był dla mnie ogromny zaszczyt i jednocześnie najtrudniejszy moment w naszym życiu” – opowiadał Kowalewski.

– Nie chciał pogodzić się z tą stratą. Wolał myśleć, że tata gdzieś wyjechał i wróci. Bardzo chciał go zapamiętać żywego. Nie mogłem odmówić takiej prośbie... – dodał Sławomir Kowalewski w rozmowie z magazynem „Życie na gorąco”.

Ich przyjaźń przetrwała próbę czasu, a wspólne występy i projekty muzyczne były tego najlepszym dowodem. Choć los nie zawsze był dla nich łaskawy, zawsze mogli na siebie liczyć. Po śmierci Krzysztofa Krawczyka w 2021 roku, Sławomir Kowalewski często wspominał przyjaciela w mediach, podkreślając, jak wielką stratą było jego odejście. „Brakuje mi go każdego dnia. Był nie tylko wielkim artystą, ale przede wszystkim wspaniałym człowiekiem” – mówił w rozmowie z „Faktem”.

Czytaj też:
Nie żyje ceniona artystka. Jej przeboje znają wszyscy Polacy
Czytaj też:
Był uwielbiany przez miliony. 30-letni wokalista zginął w tragicznych okolicznościach

Źródło: WPROST.pl