Jacek Kaczmarski przez wiele osób uważany był za ikonę walki o wolność i mistrza słowa. To on w 1978 roku stworzył utwór „Mury”, który szybko stał się hymnem podziemnej opozycji. Jednak choć był jednym z najwybitniejszych poetów swojego pokolenia. prywatnie borykał się z wieloma problemami. Raniły one jego najbliższych.
Rodzina Jacka Kaczmarskiego: miłość, oddalenie i ciche cierpienie
Jego twórczość była bezkompromisowa i poruszająca, jednak za scenicznym wizerunkiem charyzmatycznego barda kryła się zupełnie inna, dużo ciemniejsza historia. Jacek Kaczmarski przez lata zmagał się z alkoholizmem, który – jak sam przyznawał – wpływał na jego życie osobiste i relacje z najbliższymi. „Byłam dzieckiem alkoholika. Nie było łatwo. (...) Był mistrzem słowa, ale w relacjach emocjonalnych kompletnie się gubił. Kiedy pił, potrafił być agresywny, nieprzewidywalny” – opowiadała po latach jego córka Patrycja Volny w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”.
Dla dziecka wychowywanego bez stabilności i ojcowskiej czułości, życie z legendą opozycji było pełne rozczarowań. „Ojciec potrafił przez wiele miesięcy się nie odzywać, potem dzwonił i mówił, że tęskni. Ale znów znikał” – mówiła Volny. Ujawniła też, że artysta zmagał się z uzależnieniem od wielu lat. Alkohol stawał się dla niego ucieczką od presji, samotności i demonów przeszłości, a z tego powodu najbardziej cierpieli jego najbliżsi. Córka artysty wspominała, że nieraz agresja słowna przeradzała się w groźby i przemoc.
– Były momenty, w których naprawdę się go bałam. Niby był moim tatą, a ja czułam się jak w obecności kogoś obcego – mówiła Patrycja Volny
Co więcej, także partnerki i żony Jacka Kaczmarskiego doświadczały trudnych chwil. Choć niechętnie mówiły o tym publicznie, środowisko artystyczne dobrze wiedziało, że życie z Jackiem bywało nie do zniesienia. Wiadomo także, że po latach samotności i prób odbudowy kontaktu, relacja córki z ojcem pozostała być bolesna. Volny nie ukrywała w rozmowach z mediami, że Kaczmarski był bardziej obecny w swojej poezji niż w jej życiu. Co więcej, wyznała, że ojciec ją molestował
„To nie są zarzuty, to są fakty. Nie demonizuję, nie żalę się. Mówię prawdę. (...) Długo o tym nie mówiłam, bo miałam to po prostu wymazane, wyparte. Wróciło do mnie po latach. Sama się zastanawiałam, czy czegoś nie pomieszałam, ale myślę, że pewne rzeczy wracają, kiedy jesteśmy dojrzalsi i na to gotowi. Mnie się wszystko przypomniało z bardzo konkretnymi szczegółami: pasek na pościeli, zapach” – tłumaczyła.
Co więcej, Jacek Kaczmarski miał również być niewierny i przyprowadzać do domu inne kobiety. Jedną z nich podobno była „ciocia Dagmara”. – Byłam za mała, żeby skumać, o co w tym chodzi. Niektóre dziewczyny, np. Dagmarę, którą do nas przywiózł na dłużej, bardzo lubiłam. Nie rozumiałam, że ciocia Dagmara to pani, z którą tatuś sypia. W sumie to jej współczuję, pewnie nie spodziewała się wylądować u nas. (...) Mamie to nie przeszkadzało, ona była zadowolona, że ma go z głowy – tłumaczyła na łamach „Wysokich Obcasów”.
Jacek Kaczmarski nigdy publicznie nie rozliczył się z tymi częściami swojego życia. W tekstach piosenek przemycał wątki samotności, lęku i rozpadu relacji, jednak prawda, którą znali najbliżsi, nie mieściła się w żadnym z jego wierszy. Wiadomo, że w ostatnich latach życia artysta przebywał w Australii, gdzie zmagał się z chorobą nowotworową. Zmarł w 2004 roku, mając 47 lat.
Czytaj też:
Przeżyła zdradę, strzał w głowę i więzienie. Tragiczne losy tej aktorki poruszająCzytaj też:
Odwrócił się od USA i wybrał Rosję. Ostatni film gwiazdora był polityczną deklaracją?