Dagmara Kaźmierska od wielu miesięcy zapowiadała wydanie oświadczenia i odpowiedź na zeszłoroczne artykuły serwisu Goniec.pl, który ujawnił przerażające fakty z jej życia. Finalnie celebrytka założyła kanał na YouTube i w niedzielny wieczór 2 lutego opublikowała na nim 25-minutowy filmik, w którym całkowicie wyparła się czynów, za jakie została skazana (m.in. zlecenie gwałtu i pobicia, czy prześladowanie swoich podopiecznych). Internauci są podzieleni.
Dagmara Kaźmierska o swojej przeszłości
W opublikowanym wideo Dagmara Kaźmierska zdecydowała się odnieść do kontrowersji związanych z ujawnieniem akt jej sprawy sądowej i przedstawiła własną wersję wydarzeń. Celebrytka stanowczo zaprzeczyła najcięższym oskarżeniom, które pojawiły się w przestrzeni publicznej. – Ja, kochani, tego nie zrobiłam, bo ja nie jestem zwyrodnialcem, ja nie jestem jakimś, nie wiem, pastwiącym się nad innymi ludźmi człowiekiem – mówiła.
Choć w kontynuacji celebrytka nie zaprzeczyła, że popełniła w przeszłości błędy, przekonywała, że odpokutowała za swoje winy. Co więcej, Dagmara Kaźmierska podkreśliła, że jej działalność przestępcza nie miała charakteru brutalnego, a jej biznes... działał zbyt dobrze, by mogła go w taki sposób narazić.
–Ja zostałam pomówiona przez panią pracującą u mnie. I oczywiście jest tak, że sąd skazał, jesteś winna. Musicie wiedzieć, że sąd jest tylko człowiekiem, nie zawsze jest tak, jak jest naprawdę. I skazano wiele milionów ludzi skazanych za coś, czego nie zrobili. Ja tu nie udaję świętoszki. Był klub, było przestępstwo, bo prowadzenie takiej działalności jest przestępstwem. Ale to był za dobry biznes, żebym ja musiała robić takie rzeczy – tłumaczyła.
– Nie trzeba było krzywdzić kobiet tam pracujących, tak jak opisywała to ta pani. Poza tym ja bardzo mało byłam w tamtym klubie, dużo podróżowałam. Ten budynek wciąż stoi, było do niego pięć wejść, Można było sobie wychodzić, kiedy się chce. Nie było sztabu ochroniarzy. (...) Chociażby z tego względu, że jestem w środku normalnym człowiekiem, o czerwonym, nie o czarnym sercu. A poza tym jeszcze raz powtarzam, kochani, ten biznes był za dobry, żeby go zniszczyć w taki głupi sposób – argumentowała, a na zakończenie swojego nagrania zaapelowała do opinii publicznej o zaprzestanie osądzania jej przeszłości.
– Przestańcie mnie już w końcu gotować, bo ileż można. I tak jak powiedziałam, nikt z nas nie jest świętym, a szczególnie ja święta nie byłam. Ale jeżeli komuś zrobiłam naprawdę krzywdę, nawet nieświadomie, bardzo mocno, za to teraz przepraszam – dodała.
Jej wystąpienie wywołało mieszane reakcje fanów – część osób docenia jej szczerość i refleksję nad przeszłością, inni zaś pozostają sceptyczni wobec jej słów. Wiele osób pamięta bowiem, że Dagmara Kaźmierska została skazana za sześć przestępstw. Jak podano w aktach sprawy ujawnionych przez „Fakt”, chodziło m.in. o czerpanie korzyści materialnych z prostytucji, grożenie pozbawieniem życia, kierowaniem wykonaniem czynu zabronionego tj. przestępstwa zgwałcenia „X. X”. (dane są tu zanonimizowane — przyp. red.) w ten sposób, że zleciła innej, nieustalonej osobie, doprowadzenie jej przemocą do obcowania płciowego, a także udział w pobiciu.
Czytaj też:
Ofiara Dagmary Kaźmierskiej ujawniła zatrważające szczegóły. „Groziła, że załatwi nasze rodziny”Czytaj też:
Dagmara Kaźmierska straciła ostatnią deskę ratunku. „Chcę potwierdzić”