Ekspertka oceniła zachowanie Stanowskiego. „Beznadziejność sytuacji”

Ekspertka oceniła zachowanie Stanowskiego. „Beznadziejność sytuacji”

Krzysztof Stanowski
Krzysztof Stanowski Źródło: Instagram / Krzysztof Stanowski
Od kilku dni głośno jest o decyzji Krzysztofa Stanowskiego, który postanowił kandydować na prezydenta. Jego gesty dają wiele do myślenia.

Po tym, jak Krzysztof Stanowski odszedł z Kanału Sportowego i założył własny Kanał Zero, zaczął wzbudzać ogromne zainteresowanie medialne, które też podsyca podejmowanymi przez siebie decyzjami. Dziennikarz nie boi się kontrowersyjnych wywiadów, o czym może świadczyć chociażby jego rozmowa z mordercą. Kilka dni temu z kolei 42-latek ogłosił kandydaturę na stanowisko prezydenta. Teraz ekspertka oceniła jego zachowanie.

Zachowanie Krzysztofa Stanowskiego

We wtorek 21 stycznia Krzysztof Stanowski opublikował na Kanale Zero orędzie, w którym ogłosił, że będzie startował na prezydenta. Jego wystąpieniu przyjrzała się trenerka wystąpień publicznych, Anna Kulma. W rozmowie z „Plotkiem” ekspertka przede wszystkim stwierdziła, że to „parodia wystąpienia Wojciecha Jaruzelskiego, która miała pokazać beznadziejność sytuacji”.

– Według Stanowskiego nie ma żadnego dobrego kandydata na prezydenta. Parodia Jaruzelskiego była łatwa do wyłapania, ze względu na podkładany momentami głos generała, teatralnie rozkładane i podnoszone do góry dłonie. Podnoszony był również głos, ale równocześnie otrzymaliśmy serię zdań intonowanych w taki sam sposób, więc szybko można się było zorientować, że to wyćwiczona forma – podkreśliła specjalistka od mowy ciała.

Anna Kulma oceniła, że dziennikarz korzystał z promptera, bo prawie nie mrugał. Dostrzegła też w pewnym momencie u niego niepewność. – Kiedy zaczął wychodzić z parodii i przechodzić do przedstawiania siebie, cofnął się nieco. Wydaje się, że to jedyny moment, kiedy mogliśmy zobaczyć oznakę niepewności – być może jednak dostrzegł ciężar wyzwania – mówiła.

Trenerka wystąpień publicznych zauważyła, że Stanowski się rozluźnił, gdy prosił o wsparcie. – Jego gest zapraszania do współpracy (rozkładanie rąk) był naturalny, a mimika wskazywała na szczere zaproszenie do wsparcia kandydatury – stwierdziła, podkreślając również język jakim posługiwał się dziennikarz. – Moją uwagę zwróciła hiperpoprawność językowa „chcĘ" z wyraźnym zaakcentowaniem samogłoski „ę”. Takie jej akcentowanie jest błędem, ale prawdopodobnie miało podkreślić powagę i staranność w przygotowaniu kandydata – dodała.

Czytaj też:
Stanowski nie chce być prezydentem. Hołownia podbija: Ja nie chcę być piłkarzem FC Barcelony
Czytaj też:
Stanowski namiesza w wyborach? Kwaśniewski nie jest przekonany

Źródło: WPROST.pl / Plotek