Po świętach Bożego Narodzenia u wiernych Kościoła katolickiego rozpoczęły się wizyty duszpasterskie, które potrwają do pierwszych dni lutego. Choć tzw. „kolęda” nie jest obowiązkowa, miliony osób co roku przyjmują księży w swoich mieszkaniach. Wielu osobom towarzyszy jednak dylemat, jaką ofiarę wówczas złożyć. Anna Popek w najnowszym wywiadzie doradziła wszystkim niezdecydowanym.
Anna Popek o dawaniu pieniędzy na Kościół
Anna Popek jest niezwykle wierzącą osobą. Prezenterka często czyta Biblię w domowym zaciszu i podobno raz w miesiącu udaje się do Częstochowy, by pomodlić się przed obrazem Matki Boskiej. Niegdyś zawierzyła jej nawet swoje życie uczuciowe. – Stwierdziłam, że jak Maryja mi nie pomoże, to chyba już nikt tego nie zrobi – mówiła w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”.
Wiadomo, że dziennikarka co roku przyjmuje księdza w swoim domu. Choć tym razem jeszcze czeka na kolędę, to ujawniła, że jest już przygotowana. W wywiadzie dla „Plejady” dodała, że zamierza wesprzeć swoją świątynię. – Absolutnie należy dawać pieniądze, bo dajemy przecież na nasz dom, na Kościół. To jest wspólnota i ludzie rozumieją, że wspólnota ma różne potrzeby. To jest normalne działanie, ważniejsze tym bardziej, że związane z duchowością, bez której człowiek traci sens w życiu – wspomniała.
– Oczywiste jest, że mam przygotowaną kopertę. Nie wymieniam kwoty, bo różnie bywa w różnych latach i to jest zawsze uzależnione od tego, jaki jest stan mojego budżetu. Ważne, by dawać z serca. Daję szczodrze i z radością. (...) Dlaczego mam nie dawać na Kościół? Dostaję, to daję – powiedziała Anna Popek
Gwiazda TV Republika nie chciała udzielić odpowiedzi na pytanie, ile należy wręczyć duszpasterzowi pieniędzy. Zamiast tego stwierdziła, że „żyjemy w tym samym świecie, mamy punkty odniesienia, sami też płacimy rachunki”. – To nie jest jakaś przestrzeń wyjęta z rzeczywistości, która się unosi w bańce i jest święta, tylko to jest po prostu kawałek muru, który trzeba ogrzać, kawałek dachu, który trzeba naprawić, świece, które trzeba zapalić. Ksiądz też musi coś jeść – kontynuowała.
– Nie ma jakiegoś takiego odgórnego planu, ile dawać. Po prostu, każdy daje tyle, ile może. Ważne jest tylko, żeby dawać szczodrze i z dobrym sercem i żeby te pieniądze służyły dalej. Wiemy przecież, że najcenniejszy jest wdowi grosz – podsumowała Anna Popek.
Czytaj też:
Anna Popek krytykuje dużą część Polaków. „To jest absurdalne”Czytaj też:
Anna Popek o wolnej Wigilii. „Nie widzę sensu”