Groźną sytuację opisał w mediach społecznościowych sam Owsiak. Do wypadku doszło, gdy obsługiwał ponad 3-tonową maszynę. Wyjaśnił, że dał się ponieść rutynie, co skutkowało poważnym wypadkiem. Jedna z rąk Owsiaka, oparta w nieodpowiednim miejscu, została wciągnięta przez sprzęt – i to dwukrotnie. Dzięki kursom pierwszej pomocy Owsiak wiedział, jak zareagować, co opisał w swoim poście.
„Ręka położona nie tam, gdzie trzeba, spowodowała, że złe naciśnięcie po prostu tę rękę wciągnęło. W szoku robię to po raz drugi, zanim naciskam odpowiedni przycisk. Szok. Ból, ale także nawyk, którego się od lat uczę na prowadzonych przez nas kursach pierwszej pomocy. Wołam o ręcznik, owijam mocno rękę, a to nie było w centrum Warszawy” – napisał.
Jerzy Owsiak trafił do szpitala. Musiał przejść operację
Owsiak wezwał karetkę. Gdy na miejsce przyjechali ratownicy opatrzyli ranę i przewieźli szefa WOŚP do szpitala im. Adama Grucy w Otwocku. „To szpital, który w »kościach« super się realizuje i pracuje tam mnóstwo naszego sprzętu” – wyjaśnił.
Aktywista trafił na stół operacyjny, a w swoim poście podziękował wszystkim za pomoc – od pielęgniarek po zespół operujący, szefa szpitala i panią w rejestracji. Podzielił się także ciepłą historią, prosto z bloku operacyjnego.
„I jeszcze jedno, co za historia. Kiedy już jestem na sali operacyjnej, jedna pani anestezjolog pochyla się i pyta: »Jurku, a czego byś chciał posłuchać z muzyki?«. Ja odpowiadam: „Tej, którą lubicie«. »Nie, pierwszy utwór Twój«. I zanim odpowiedziałem, oczy tej pani, bo była w masce, powiedziały: »A może Led Zeppelin?«. Dacie wiarę? Zanim powiedziałem, co z Zeppelinów, to pani zadecydowała – »Whole Lotta Love«. I poszło!” – napisał.
Owsiak już kolejnego dnia zjawił się w AntyRadiu, gdzie prowadzi audycję.
Czytaj też:
Gwiazda „Na dobre i na złe” o trudnej pracy na planie i alkoholizmie. „Skakaliśmy sobie do gardeł”Czytaj też:
Marcin Hakiel nie płaci swoim pracownikom? Tłumaczy się z plotek