Monika Richardson swego czasu była jedną z najpopularniejszych dziennikarek Telewizji Polskiej. Choć już od kilku lat nie współpracuje ze stacją, nadal jej nazwisko przewija się w mediach, a jej wypowiedzi emocjonują czytelników. Teraz prezenterka udzieliła nowego wywiadu, w którym wspomniała m.in. o Andrzeju Dudzie. Nie gryzła się w język.
Monika Richardson o Andrzeju Dudzie
Choć przez kilkadziesiąt lat Monika Richardson była związana z TVP, po rozstaniu z publicznym nadawcą nie przeszła do innej telewizji, lecz postawiła na jej inny talent – językowy. Prezenterka w 2021 roku założyła własną szkołę językową. Poza tym naucza sztuki wystąpień publicznych oraz jest lektorką języka angielskiego i hiszpańskiego. Co więcej, według niedawnych doniesień „Super Expressu”, ma szkolić nawet ważne osoby z Kancelarii Premiera.
Podczas najnowszego wywiadu z „Plejadą” nie zaprzeczyła ani nie potwierdziła tych informacji. – Niestety, nic na ten temat nie mogę powiedzieć – skomentowała, po czym dosadnie odpowiedziała na pytanie, czy gdyby dostała propozycję uczenia angielskiego prezydenta Andrzeja Dudy, to by ją przyjęła.
– Wydaje mi się, że nigdy jej nie dostanę. Są osoby, którym wydaje się, że są absolutnie wspaniałe i nie czują potrzeby żadnej zmiany. Myślę, że pan prezydent do nich należy. Trochę mi wstyd [słuchając jego wypowiedzi w języku angielskim – przyp. red.]. Żeby poprawić sobie humor, puszczam sobie wystąpienia Rafała Trzaskowskiego. Odczuwam wtedy dużą satysfakcję. Ktokolwiek nauczył pana prezydenta mówić po angielsku, bardzo mu za to dziękuję – wyznała.
Następnie zdradziła, że chciałaby, aby Rafał Trzaskowski został prezydentem Polski i przyznała, że będzie na niego głosować. Wyjawiła też, że ma nadzieję na rozdział państwa od Kościoła. – Jestem bardzo antyklerykalna. Uważam, że Kościół katolicki w Polsce robi wiele złego. Wciąż utrwala koszmarne zachowania społeczne, takie jak przemoc w rodzinie i alkoholizm. Nie robi nic, żeby im przeciwdziałać. Do tego jest patriarchalny i powiela krzywdzące stereotypy, takie jak: dzieci i ryby głosu nie mają albo jak mąż żony nie bije, to jej wątroba gnije – stwierdziła, a następnie dodała, że nie przeszkadza jej, kiedy ludzie nazywają ją „lewacką szmatą”.
– Ależ ja absolutnie jestem lewacką szmatą. Cieszę się, że po 25 latach pracy w mediach publicznych jestem gotowa na to, by głośno mówić o swoich poglądach. Nie jest żadną tajemnicą, że mam lewicowe przekonania, więc jeśli ktoś nazywa mnie „lewacką szmatą”, to znaczy, że wysyłany przeze mnie komunikat do niego dotarł – rozbrajająco oceniła.
– Swoją drogą to ciekawe, że mimo że od 5 lat nie ma mnie w żadnych mediach, wszystko, co powiem lub napiszę, natychmiast jest podchwytywane przez media i komentowane przez internautów. To znaczy, że siła mojego nazwiska się nie skończyła, co samo w sobie jest jakimś fenomenem – podsumowała.
Czytaj też:
Monika Richardson ostro o przyszłości Jacka Kurskiego. „Skończy w więzieniu”Czytaj też:
Monika Richardson ujawniła swoje zarobki w TVP. „Byli jak zwykle równi i równiejsi”