77-letnia Elżbieta Zapendowska przez wiele lat zajmowała się edukacją wokalną, kształcąc liczne pokolenia polskich artystów, w tym takie sławy jak Edyta Górniak, Doda, Łukasz Zagrobelny czy Michał Bajor. Przygotowywała także wokalistów do spektakli Metro, Do grającej szafy grosik wrzuć, Grosik 2, Nie opuszczaj mnie czy Tyle miłości, warszawskiego teatru Studio Buffo.
Szerokiej publiczności stała się znana jako jurorka w popularnych programach talent show, takich jak „Idol”, „Must Be the Music. Tylko Muzyka” oraz „Mam Talent!”. Jej ostry, ale sprawiedliwy styl oceny oraz profesjonalne podejście do uczestników zyskały jej szacunek zarówno wśród widzów, jak i samych uczestników. Zapendowska słynie z bezkompromisowych opinii i dbałości o techniczną perfekcję wokalną, co czyni ją autorytetem w dziedzinie emisji głosu.
Elżbieta Zapendowska wyznaje: Wycofuje się z branży. Już nie daję rady
Wraz z informacją o tym, że program „Must Be the Music” powraca na antenę, rozpoczęły się spekulacje, kto zasiądzie za jurorskim stołem. I chociaż już w lutym tego roku Elżbieta Zapendowska informowała, że ciężko prowadzi się jej warsztaty czy ocenia uczestników konkursów wokalnych, ze względu na problemy ze wzrokiem, naturalnie pojawiły się pytania o to, czy powróci do hitu Polsatu.
W rozmowie z „Faktem” Elżbieta Zapendowska ucięła spekulacje i ogłosiła, że powoli wycofuje się z show-biznesu.
– Oficjalnie mówię, że wycofuję się dużymi krokami z branży i ze wszelkich czynności zawodowych. Ja już nie daję rady. Przede wszystkim z powodu ślepoty, ale też i wieku – przekazała, wyjaśniając, że sztuka estradowa polega także na ocenie wizualnej. – Jeżeli ja widzę plamę zamiast wokalistki, to co ja mogę powiedzieć na temat jej estetyki wizualnej? Nic. Ja mogę powiedzieć tylko, że „jesteś piękną plamą” – argumentowała.
Zapendowska przyznała, że „różnie bywa” z jej radzeniem sobie w codziennych czynnościach. – Co drugi dzień umieram, ale potem zmartwychwstaję. Potem znowu fikam i znowu umieram. I tak w kółko – przekazała. Na pytanie, czy warto podjąć się operacji poinformowała, że „teraz już jej nic nie pomoże”.
Przypomnijmy, Elżbieta Zapendowska – jak sama opowiadała w wywiadach – odziedziczyła po rodzicach wiele schorzeń, które już w dzieciństwie, dawały jej się we znaki. – W pakiecie dostałam po rodzicach wszystko, co można, czyli krótkowzroczność, jaskrę i zaćmę – powiedziała w „Gwiazdach Sołtysika”. Wyznała też, że już w podstawówce jej wada wzroku wynosiła sześć dioptrii.
Czytaj też:
Planujesz spędzić cały dzień przed Netfliksem? Podpowiadamy, co warto obejrzećCzytaj też:
Tylu Polaków ogląda TV Republikę. „Dystans do TVN24 stopniał do 1 punktu procentowego”