By utrzymać rodzinę, zrezygnował z aktorstwa. „Zaczynałem od zera”

By utrzymać rodzinę, zrezygnował z aktorstwa. „Zaczynałem od zera”

Piotr Galicki
Piotr Galicki Źródło:Newspix.pl / Jacek Herok
Gwiazdor „Na dobre i na złe” musiał podjąć trudną decyzję. Piotr Garlicki rzucił pracę, by zostać kierowcą ciężarówki.

Piotra Garlickiego widzowie znają głównie z serialu „Na dobre i na złe”, w którym od ponad 20 lat wciela się w doktora Stefana Trettera, byłego dyrektora szpitala w Leśnej Górze. W poprzednich latach zdarzało mu się jednak grać również w filmach Andrzeja Wajdy czy Krzysztofa Zanussiego. Choć kochał to, co robił, w pewnym momencie musiał to rzucić. Wszystko przez władzę w Polsce.

Początki kariery Piotra Garlickiego

Piotr Garlicki urodził się 15 czerwca 1945 roku w Warszawie, więc właśnie obchodzi swoje 79. urodziny. Wychowywał się w rodzinie silnie związanej z medycyną, gdyż jego dziadek był chirurgiem, natomiast babcia – ginekolożką. On sam nie miał na siebie pomysłu i nie wiedział, czym się będzie zajmował, jednak miał pewność, że nie widzi siebie w roli lekarza.

Szybko musiał zacząć żyć na własny rachunek. Otóż mając zaledwie 17 lat postanowił opuścić dom rodzinny ze względu na złe relacje z drugim partnerem swojej mamy. – Byłem zdany na własne siły i samotność. Powodem były nieporozumienia, a ściślej, pomiędzy mną a drugim mężem mojej matki, moim ojczymem. Nie chciałem stawiać jej w sytuacji konieczności wyboru, więc postanowiłem się usunąć. Wyszedłem z domu i nie wróciłem na obiad – wspominał w jednym z wywiadów. Następnie tuż po maturze zdecydował się na studia. Początkowo wybrał... orientalistykę. Dlaczego?

– Nie miałem zdecydowanych zainteresowań, a orientalistyka kojarzyła mi się z egzotycznymi wyjazdami. Rzeczywistość okazała się przyziemna, bo trzeba było zacząć od nauki 6 języków Indii i Pakistanu. To nie było na mój temperament. Zajęcia mnie tak serdecznie znudziły, że przestałem na nie chodzić. Co skutkowało tym, że mnie wylali i wzięli do wojska, jak to w PRL – opowiadał w rozmowie z „Dobrym tygodniem”.

Twierdził, że w wojsku niczego się nie nauczył, gdyż od wszystkiego próbował się wymigiwać. Finalnie do zdawania do szkoły aktorskiej namówił go słynny aktor Jacek Woszczerowicz, z którego synem się przyjaźnił. Ten kierunek okazał się strzałem w dziesiątkę, bo w latach 70. na początku lat 80. nie mógł narzekać na brak propozycji.

Zadebiutował na ekranie w 1971 roku w telewizyjnym filmie Krzysztofa Zanussiego „Za ścianą”. Następnie zagrał w „Barwach ochronnych” (również Zanussiego), „Smudze cienia” (Andrzeja Wajdy), a także takich produkcjach, jak: „Spirala”, „Królowa Bona”, „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy” czy „Przyłbice i kaptury”. W końcu musiał podjąć ważną decyzję.

Piotr Garlicki porzucił aktorstwo

W szczytowym momencie kariery zdecydował się wyemigrować. Jego decyzja była „pochodną” stanu wojennego – bojkotował media publiczne, więc finansowo nie powodziło mu się najlepiej. – Z 100 dolarami w kieszeni i z dziewczyną wyruszyłem do USA – wspominał. Ta przygoda trwała blisko 15 lat i w tym czasie nie pracował jako aktor.

– Byłem kierowcą ciężarówki, pracowałem w sortowni swetrów, a najdłużej – bo 12 lat – w firmie zajmującej się sprzedażą owoców morza. Popularność zostawiłem na granicy i nie miałem z tym problemu. (...) Zaczynałem od zera i dzięki mojej ciężkiej pracy dorobiłem się domu, dwóch samochodów, mogliśmy wyjeżdżać na wakacje. W Polsce w latach 80. to byłoby niemożliwe – tłumaczył.

Po kilkunastu latach zdecydował się na powrót do kraju, kiedy zobaczył, że „Polska stała się normalna”, gdyż zmieniła się sytuacja polityczna. Reżyserzy szybko sobie o nim przypomnieli. Nawiązał ponowną współpracę z Krzysztofem Zanussim, dostał angaż w warszawskim Teatrze Współczesnym, a także zaczął się wcielać w dyrektora szpitala w Leśnej Górze. Twierdzi, że dzięki serialowi TVP narodził się na nowo jako aktor.

– Robię to, co lubię, co jest moją pasją. Ludzie często po prostu zarabiają pieniądze, a praca nie zawsze wiąże się z ich pasjami. (...) Mógłbym przejść na emeryturę, ale ze względu na okoliczności życiowe, które rzuciły mnie za granicę na wiele lat, ta emerytura jest nędzna – mówił Piotr Garlicki w „Dobrym tygodniu”.

W tym tysiącleciu pojawił się m.in. w takich produkcjach, jak „Quo vadis”, „Tajemnica twierdzy szyfrów”, „Twarzą w twarz”, „Rewizyta”, „Usta usta”, „Czarny czwartek”, „Prawo Agaty”, „Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć”, „Jestem mordercą” czy „Nie zostawiaj mnie”. Aktor ponadto użyczył głosu w filmach: „Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część 1”, „Legendy sowiego królestwa: Strażnicy Ga’Hoole” oraz „Doktor Strange w multiwersum obłędu”.

Czytaj też:
Kulisy skandalu z czasów PRL-u. Majka Jeżowska żyła w miłosnym trójkącie
Czytaj też:
Gwiazda PRL-u przegrała w wyborach. Teraz uderzyła w partię, z której list kandydowała

Źródło: WPROST.pl / Dobry tydzień, Świat seriali, Plejada