Kayah odpowiada hejterom po Festiwalu w Opolu. Artystka miała poważny wypadek

Kayah odpowiada hejterom po Festiwalu w Opolu. Artystka miała poważny wypadek

Kayah
Kayah Źródło: Newspix.pl / BRUNNER
Kayah prowadziła w tym roku z Piaskiem Festiwal w Opolu, a teraz opowiedziała o niewygodnych kulisach wydarzenia. Naraziła się tym na kąśliwe uwagi internautów, na które jednak na bieżąco odpowiada.

Tegoroczny Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu wzbudził wiele kontrowersji. Jeszcze w trakcie emisji internauci rozpisywali się o złej organizacji wydarzenia, wypominali wpadki prowadzącym galę – Kayah i Andrzejowi Piasecznemu.

„Nie da się tego oglądać”; „Tragedia. Nie było nikogo lepszego do prowadzenia?”; „Buczy podczas występów. Coś takiego to totalna porażka organizatorów”; „Okropnie się to ogląda. Prowadzący żenujący, jak para spikerów ze śniadaniówki, nagłośnienie dramat”; „Pomyłka goni pomyłkę” – to niektóre z komentarzy dodanych przez widzów na profilach w mediach społecznościowych TVP.

Kayah odniosła się do hejtu po Festiwalu w Opolu. Miała poważny wypadek

Kayah postanowiła odnieść się do hejtu. We wpisie dodanym w poniedziałek 3 czerwca wieczorem na swoim Instagramie gwiazda wyjaśniła, że miała na sobie sukienkę, która powstała z dwóch 50-metrowych beli tiulu i jednej 30-metrowej organdyny. W założeniu kreacja miała przypominać rzeźbę. „Raz w życiu chciałam mieć oskarową suknię i uwierzcie mi, że czułam się jak księżniczka” – przyznała.

Niestety suknia była ekstremalnie niewygodna. Jak wyjaśniła Kayah, nie ma doświadczenia z gorsetami i trenami, dlatego było jej bardzo ciężko zapanować nad taką suknią. Do tego dał o sobie znać poważny wypadek, jaki miała 3-miesiące temu, który skutkował uszkodzeniem kręgosłupa i biodra.

instagram

„Pamiętanie o dykcji, porządku koncertu, niepominięciu żadnego wersu konferansjerki, panowanie nad czasem antenowym i prezencją było wielkim wyzwaniem. Nie skarżyłam się, ale teraz mogę się przyznać, że jeszcze próby robiłam o lasce, ponieważ mój ukochany pies 3 miesiące temu tak mnie pociągnął na spacerze, że uszkodził mi kręgosłup i biodro. Chodzenie prosto zatem na obcasach w ciężkiej sukni było dla mnie megatrudne. Gdyby nie to, że za każdym razem, kiedy schodziłam ze sceny, stał za mną jak anioł stróż Konrad, poprawiając falbany i dodając mi otuchy, chyba bym się rozpłakała” – wyznała artystka.

Kayah się nie poddaje. Odpisuje hejterom

Na koniec Kayah przyznała, że wypowiedzi jej oraz Piaska były tak wyreżyserowane, że on był Puchatkiem, a ona Tygryskiem. „Choć wszyscy, którzy mnie trochę lepiej znają, wiedzą, że jestem Kłapouchym z natury. Ważne, że jako amatorzy żadnych wpadek nie zaliczyliśmy, może poza kilkoma zająknięciami. Ale to ze stresu. Nobody is perfect” – napisała.

I choć pod postem pojawiło się wiele bardzo wspierających komentarzy od fanów Kayah, nie zabrakło krytycznych uwag. Na niemal wszystkie artystka odpowiedziała.

„Kiedyś z przyjemnością słuchałam, ale niestety, dużo się zmieniło” – napisała jedna z internautek. „Jedyne, co jest niezmienne, to że wszystko się zmienia” – odpisała piosenkarka.

„Pani zachowanie podczas wczorajszego koncertu – tragedia. Mam nadzieję, że więcej Pani nie zostanie wpuszczona na opolską scenę” – stwierdziła kolejna z komentujących. „Dziękuję” – odpisała jej krótko i przekornie Kayah.

facebookCzytaj też:
Maryla Rodowicz uderza w TVP. „Jest bardziej politycznie niż kiedykolwiek”
Czytaj też:
Roksana Węgiel zdumiała swoją stylizacją w Opolu. Wiemy, ile za nią zapłaciła

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl