23 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Depresją. W związku z tym w studiu „Pytania na śniadanie” pojawił się Paweł Małaszyński, który jest ambasadorem kampanii społecznej „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”. Aktor otworzył się na temat własnych przeżyć.
Paweł Małaszyński o zdrowiu psychicznym
W maju zeszłego roku w mediach głośno było na temat tajemniczego wpisu Pawła Małaszyńskiego na Instagramie. Opublikował on wówczas swoje czarno-białe zdjęcie i enigmatycznie napisał: „Nic już nie smakuje jak dawniej. Nic już nie jest i nie będzie jak kiedyś. Nic nie jest po – myślę, że to tyle. To wszystko. Nie mogę oczywiście tego wiedzieć, ale mam pewne podejrzenia, że to naprawdę tylko tyle. Myślenie, płacz i gadanie o tym… nie pomogą”.
We wrześniu z kolei wyznał, że „ostatnie lata i miesiące wiele go nauczyły” i w tym czasie zweryfikował wiele przyjaźni. „Gdy przeżywałem kryzys, jedni porzucili mnie jak zepsutą zabawkę, inni odstawili na boczny tor. Dziś już wiem na kogo mogę liczyć, na kogo trzeba uważać, kim trzeba wstrząsnąć, a kogo wymazać. Już wiem, kim oni są, kim ja jestem. Odzieranie z iluzji boli, ale pozwala zostawić za sobą zbędny bagaż” – pisał.
Ze względu na swoje zmagania, zaangażował się w kampanię społeczną „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”, a w Światowy Dzień Walki z Depresją pojawił się w „Pytaniu na śniadanie”, by podkreślić, że nikt nie jest sam w walce o zdrowie psychiczne. W programie Paweł Małaszyński opowiedział też o swoich doświadczeniach.
– Przyszedł taki dzień. Miałem tyle obowiązków na głowie, nie wiem, jak to się stało, nagle pstryk i się wydarzyło po prostu. To było takie, powiedzmy sobie, załamanie nerwowe i przeciążenie pracą. Sam doszedłem do wniosku, że muszę odpocząć, muszę wziąć wolne, muszę zastanowić się nad wieloma rzeczami. Wtedy po raz pierwszy poszedłem po pomoc. Nie wstydziłem się absolutnie tego — opowiadał.
W dalszej części rozmowy aktor podkreślił, że w każdym kryzysie mógł liczyć na wsparcie najbliższych. – Nie byłem w tym sam. Była ze mną moja żona, moi znajomi, moja rodzina, więc wiedziałem, że potrzebuję pomocy i z niej skorzystałem — po prostu zwyczajnie w świecie, żeby sobie pomóc. I się udało – powiedział. Następnie zwrócił się też do widzów śniadaniówki.
– Pamiętajcie, nie jesteście sami w tym problemie, jeżeli tylko chcecie. Naprawdę jest mnóstwo osób, które wam pomogą. I tak było w moim przypadku. Ja z tego wyszedłem szybko. Nie dotknąłem ewidentnie depresji, ale takich stanów, takich załamań to miałem parę i też wiedziałem o tym, że muszę się szybko podnieść. Ale oczywiście – jak to się mówi – „facet musi być twardy”. Myślałem: „Nie, mnie to pewnie nie dotyczy”. W końcu doszedłem do wniosku rzeczywiście, że też jestem kruchy jak reszta – dodał.
Czytaj też:
Paweł Małaszyński odchodzi z Teatru Kwadrat po 22 latach. Padły gorzkie słowaCzytaj też:
Paweł Małaszyński pokazał syna. Fani nie mają wątpliwości, do kogo jest podobny