– Jestem dwa tygodnie po operacji, miałem usunięte szwy, wszystko się goi dobrze. Odstawiłem już leki przeciwbólowe, nasenne. Funkcjonuję w miarę normalnie. To był spora operacja, nacięcie, więc to trochę boli, ale wszystko jest dobrze – relacjonował Zygmunt Chajzer.
Zygmunt Chajzer o swojej chorobie
Dziennikarz przyznał, że za radą syna poszedł do urologa. O ile wszystko z prostatą było w porządku, tak badanie USG jamy brzusznej wykazało zmiany. Przeprowadzono dodatkowo badanie tomografem, które wykazało, że na nerce Zygmunta Chajzera znajduje się guz. – Operację miałem przesuniętą o miesiąc, bo się okazało, że jestem pozytywny COVID-owo, bezobjawowo – mówi dziennikarz.
Chorobę i pobyt ojca w szpitalu relacjonował jego syn, Filip. „Za kilka miesięcy byłoby już bardzo źle... To był ostatni dzwonek. Jeśli możecie zrobić coś dla facetów, których kochacie – wyślijcie ich na badania” – pisał w końcówce listopada dziennikarz.
Czytaj też:
Filip Chajzer pokazał swoją metamorfozę. „Tak. To ten sam człowiek”