Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu na lotnisku Hawthorne w Los Angeles. Samoloty ostatecznie znalazły się bardzo blisko siebie – według informacji BBC było to około 1100 metrów. Federalna Administracja Lotnicza (FAA) dodała jednak w komunikacie, że nie było niebezpieczeństwa zderzenia.
77-letni Harrison Ford miał przeprosić i przyznać się do błędu. Według przedstawiciela aktora, miał on nie usłyszeć wytycznych z kontroli ruchu lotniczego. „Nikt nie został ranny i nigdy nie było niebezpieczeństwa kolizji” – czytamy w wydanym komunikacie. Ford miał sterować samolotem Aviat Husky.
To nie pierwszy raz, gdy znany entuzjasta lotnictwa Harrison Ford uczestniczył w niebezpiecznym zdarzeniu tego typu. W 2017 roku przeleciał nisko nad samolotem American Airlines ze 110 pasażerami i załogą na pokładzie na lotnisku John Wayne w Kalifornii. Nikt nie został ranny, a FAA postanowiła nie podejmować żadnych działań. W 2015 r. Aktor doznał obrażeń, gdy rozbił swój zabytkowy samolot na polu golfowym w Los Angeles. W 1999 roku rozbił się helikopterem podczas lotu szkoleniowego w Los Angeles. Zarówno on, jak i instruktor nie ucierpieli. Rok później musiał lądować awaryjnie w Nebrasce. Znów on i jego pasażer wyszli ze zdarzenia bez szwanku.
Czytaj też:
Była serialową Doktor Quinn, ma polskie korzenie. Tak wygląda dziś 69-letnia Jane Seymour