Jak zgrabnie ujmują to filmowi blogerzy, „najgorzej pilnowany sekret Hollywood” został wreszcie ujawniony. Warner Bros. na gwiazdę nowego filmu o Batmanie wybrało Roberta Pattinsona. Ostateczną decyzję studio miało podjąć dopiero w czwartek 30 maja, po rozmowach z Pattinsonem i drugim kandydatem, Nicholasem Houtem. Jak widać, to własnie ten pierwszy bardziej pasował do koncepcji producentów. Według informacji portalu Deadline, umowa z aktorem ma obejmować nakręcenie co najmniej trzech filmów.
Filmowcy z Warner Bros. i osoby decydujące z DC Comics zamierzają tchnąć w serię filmów o Batmanie nowe życie. Stąd m.in. decyzja o tym, by nowy film o superbohaterze z Gotham nakręcić pod tytułem „The Batman”. Do tego „resetu” pasowałby też młody, charakterystyczny aktor. Źródła „Variety” twierdziły, że największe szanse na tę rolę ma Robert Pattinson, znany na całym świecie z roli wampira Edwarda Cullena w filmach z sagi „Zmierzch”. Teraz informację tę oficjalnie potwierdził serwis Deadline.
Kojarzenie Pattinsona jedynie z serią dla nastolatków to spory błąd. Od tamtego czasu aktor zdążył już zagrać w wielu innych filmach. Fani mogli oglądać go w produkcjach tak różnych jak „How to be”, „Twój na zawsze”, „Woda dla słoni”, „Cosmopolis”, „Rover”, „Life” czy „Good Time”. A dorobek tego zaledwie 32-letniego aktora nie kończy się bynajmniej na wymienionych tytułach. Być może to właśnie dlatego dostąpił możliwości zostania najmłodszym filmowym Batmanem w historii. Gratulujemy i liczymy na porządny film o superbohaterze DC.
Czytaj też:
Pierwszy teaser filmu „Joker”. Jak w tej roli wypada Joaquin Phoenix?