Twórcy Barbie spełnili prośbę cenzorów. Film będzie wyświetlany na Filipinach

Twórcy Barbie spełnili prośbę cenzorów. Film będzie wyświetlany na Filipinach

„Barbie”
„Barbie” Źródło: Warner Bros.
Widzowie z Filipin jednak obejrzą film „Barbie”. Amerykańscy dystrybutorzy musieli spełnić prośbę cenzorów.

Film o najsławniejszej lalce świata „Barbie” trafi do kin już w lipcu. Produkcja budzi ogromne zainteresowanie nie tylko ze względu na topowych aktorów (Margot Robbie i Ryanem Gosling) czy bajkową scenografię, ale także ze względu na fragment, który nie spodobał się cenzorom w kilku krajach.

„Barbie” zakazana w Wietnamie

Niedawno głośno było o decyzji Narodowej Rady ds. Oceny i Klasyfikacji Filmów działającej w Wietnamie. Powodem było pokazanie w filmie „Linii dziewięciu kresek”. Ten symbol na mapie świata odnosi się do podziału terytorium.

„Linia dziewięciu kresek” w kształcie litery U jest używana na chińskich mapach do zilustrowania roszczeń do rozległych obszarów Morza Południowochińskiego, w tym terenów, które Wietnam uważa za swój szelf kontynentalny. W 2016 roku międzynarodowy trybunał w Hadze orzekł, że Chiny nie mają podstaw prawnych do swoich roszczeń. Pekin jednak nie uznaje tej decyzji i dąży do dominacji na tych wodach.

Filipińczycy jednak obejrzą „Barbie”. Dystrybutorzy musieli wprowadzić zmiany

Teraz pokazanie w „Barbie” „Linii dziewięciu kresek” nie spodobało się cenzorom na Filipinach. Jak pisze Guardian, po drobiazgowym obejrzeniu produkcji decyzja wreszcie zapadła. Kreski pojawiły się w kilku ujęciach, ale urzędnicy doliczyli się tylko ośmiu. Podkreślili też, że są mniej niebezpieczne, ponieważ narysowane w „dziecinny sposób”. Ostatecznie poprosili studio Warner Bros o „rozmycie” kontrowersyjnych linii na mapie.

Oznacza to, że filipińscy widzowie zobaczą produkcję Grety Gerwig. „Barbie” w tym rejonie trafi do kin 19 lipca 2023 roku.

Czytaj też:
Jolie sprzedała swoje udziały w ukochanej winnicy Pitta. Aktor mści się na byłej żonie?
Czytaj też:
Jest zwiastun filmu „O psie, który jeździł koleją”. Twórcy zapowiadają „happy end”

Źródło: Wprost / The guardian