Karolina Korwin-Piotrowska recenzuje „365 dni: Ten dzień”. Była bezlitosna

Karolina Korwin-Piotrowska recenzuje „365 dni: Ten dzień”. Była bezlitosna

Karolina Korwin-Piotrowska
Karolina Korwin-Piotrowska Źródło: Newspix.pl / TEDI
Karolina Korwin-Piotrowska na swoim Instagramie zrecenzowała drugą część 365 dni. Nie zabrakło ciętego języka.

Karolina Korwin-Piotrowska znana jest ze szczerych i bezlitosnych ocen show-biznesu. Tym razem postanowiła zrecenzować drugą część filmu nakręconego na podstawie książki Blanki Lipińskiej „365 dni: Ten dzień”. Na swoim Instagramie opublikowała obszerny wpis, streszczając fabułę. „Przez pierwsze 40 minut z hakiem jest kopulodrom Laury i Massimo, w różnych pozycjach, miejscach, z różnymi piosenkami w tle” – zaczęła dziennikarka.

Następnie Korwin-Piotrowska ocenia główną kobiecą postać czyli Laurę. „Pojawia się tez ogrodnik. Z Hiszpanii. Laura na niego łypie, bowiem po ślubie czuje się znudzona i opuszczona i nawet prezent w postaci firmy odzieżowej, w której rządzi Natalia Siwiec, jej nie zaspokaja. Dosłownie. Typowa bogata Polka. Nie zadowolisz” – czytamy. Dziennikarka zdradza wszelkie szczegóły filmu, a sarkazm jest mocno widoczny. „Jednak na imprezie pomiędzy jednym walcem a drugim dostrzega Massimo, w towarzystwie Nataszy Urbańskiej i raczej nie rozmawiają oni o dostawach gazu do PL. Laura wsiada więc pod warszawskim pałacykiem na ulicy Foksal, do samochodu z ogrodnikiem i ucieka. Musi przemyśleć. Wiadomo” – pisze dalej. „Okazuje się też, że Massimo ma sfrustrowanego brata bliźniaka, o czym zapomniał powiedzieć żonie. No cóż, w gorączce przedślubnej zapomniał. Do tego Urbańska spiskuje, rzęsy nie chcą odpaść Lamparskiej, a ogrodnik kusi. Corvettą z 1992 roku oraz tatuażami. Massimo jest mściwy, Sycylia ładna, paella pyszna, a Laura jest nadal idiotką, która wygłasza kocopoły i nie nosi majtek, no i nie myśli” – podkreśla.

Karolina Korwin-Piotrowska oceniła też kwestie wygłaszane przez aktorów. „Do tego mamy dialogi na poziomie czytanki z 5 klasy upstrzone soczystą „ku***”, mówią też po »angielsku« i »włosku«. Zjednoczona Europa w pełnej krasie” – relacjonuje. Dziennikarka nie zostawiła suchej nitki na reżyserach. Ich pracę oceniła jako „nudną montażówkę muzycznych klipów z Sycylii udekorowanych soft porno oraz luksusem rodem ze sklepu Moliera2 i Vitkac”. Na koniec dodała ze smutkiem, że produkcja i także okaże się hitem, ponieważ „większość populacji to analfabeci”.

instagramCzytaj też:
Co w nowym odcinku serialu „Barwy szczęścia”? Mamy streszczenie fabuły

Źródło: WPROST.pl / Instagram