Pezet: „Nie jestem Majką Jeżowską, tylko raperem z Polski”

Pezet: „Nie jestem Majką Jeżowską, tylko raperem z Polski”

Dodano: 
Pezet
Pezet Źródło: Archiwum prywatne
Jest też jedna rzecz, która mnie bardzo razi w nowym rapie, w nowych pokoleniach – ja to nazywam kultem głupoty. Nie chciałbym tu wszystkich wrzucić do jednego worka, bo to dzieje się zawsze, jednak dziś wydaje się być bardziej powszechne. To monotematyczność, płytkość i miałkość. Nie widzę problemu, żeby ktoś nagrał trzy – nazwijmy to – lekkie single, pod warunkiem, że umie nagrać jeszcze dwa o czymś innym. Hip-hop dziś to bardzo pojemny termin, kłopot w tym, że mamy w nim, albo na jego granicy, takie twory, które zakrawają o disco polo. Nie lubię, jak coś w stylu „majteczki w kropeczki” czy „kocham Danusię” jest zbyt blisko – mówi Pezet.

Katarzyna Burzyńska-Sychowicz „Wprost”: Zacznijmy od programu „Rap Generation”, w którym jesteś jurorem. O czym marzą i o czym rapują młodzi ludzie, którzy do niego przychodzą?

Pezet: Spektrum tematów jest duże, tak samo jak stylistyk. Dzisiaj jest ich na rynku rapowym bardzo dużo, zmieniały się przez lata i teraz naprawdę mamy zatrzęsienie możliwości. Natomiast po co oni przychodzą? Od jakichś dwóch dekad rap jest muzyką bardzo modną – z korzyścią m.in. dla mnie – teraz wszędzie, w każdej ekipie ktoś rapuje, a dostępnych subgatunków jest od cholery.

Myślę, że oni wszyscy mają pewnego rodzaju parcie na to, żeby zrobić coś ponad standardową pracę i możliwości. Poza tym rapowanie w dzisiejszych czasach – obok karier youtuberów – kojarzy się z dobrobytem, z czymś, co może ustawić przyszłość.

Niemniej jednak myślę, że wszyscy oni zjawiają się w tym programie przede wszystkim po to, żeby po prostu się zaprezentować. Kiedyś rapowanie do bitu wystarczyło, żeby stać się raperem z kontraktem, dziś musisz odznaczać się czymś wyjątkowym. Ale też nie wystarczy robić muzyki, trzeba jeszcze robić content, trzeba robić show i trzeba mieć do tego środki. Z jednej strony można być samowystarczalnym, bo czasem wystarczy coś nagrać telefonem komórkowym, z drugiej – środowisko profesjonalistów może bardzo pomóc i być może oni przychodzą właśnie po to, żeby z tego skorzystać.

Źródło: Wprost