Wiktor Krajewski: W sierpniu pewien młody mężczyzna skradł ci serce...
Magda Gessler: I z pewnością ukradł je na zawsze. Od dawna moim skrytym marzeniem było, aby mój starszy syn Tadeusz został ojcem i marzyłam o tym, żeby miał syna. Moje pragnienie ziściło się, bo w naszych życiach pojawił się przecudowny chłopiec Antoni. Z podziwem patrzę, jak Tadeusz poświęca się wychowaniu dziecka, jak do niego mówi, jak pokazuje mu świat, którego on jeszcze zupełnie nie rozumie, ale mając takiego przewodnika jak Tadeusz, ma szansę zobaczyć wszelkie jego uroki, poznać smaki i zapachy.
Chciałabym mieć dla nich więcej czasu, bo przeszłam pewną wewnętrzną zmianę, w której moje wartości pozmieniały się i poukładały w sposób, który sam mnie zaskoczył.
O jakiej zmianie mówisz?
Moja córka i mój syn stali się dla mnie ludźmi nadrzędnymi, osobami wyjątkowo ważnymi. Najważniejszymi. Człowiek przechodzi ciągłą wewnętrzną metamorfozę, która zadziwia jego samego.
Mnie moja zadziwiła, bo nigdy nie spodziewałam się, że będę czuć tak bezwzględne szczęście, gdy będę widzieć swoje dzieci, zajmujące się swoimi dziećmi.
Sposób w jaki wychowujesz swoje dzieci jest sprawdzianem z tego, jaki jesteś. To papier lakmusowy czy lustro, w którym przeglądając się, widzisz czy zdałeś egzamin na rodzicielstwo, czy też poniosłeś porażkę.
Inaczej jest w przypadku dzieci swoich dzieci. Możesz pozwolić sobie na więcej, nie masz oczekiwań, wnuki są tylko wielką przyjemnością.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.