Anna Wendzikowska poinformowała o powodach odejścia z TVN w poście na Instagramie. Napisała wówczas, że była „poniżana, gnębiona, codziennie drżała o pracę”. Przyznaje, że z zewnątrz postrzegana była jak gwiazda telewizji, a tak naprawdę traktowana była jak dziewczynka z podstawówki.
„Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia, w studio usłyszałam: »Sorry, Anka, nie oglądasz się«. Pomyślałam, cóż, trudno, chodzi o dobro programu. Ale coś mnie tknęło i sprawdziłam wyniki sprawdziłam wyniki oglądalności z ostatnich tygodni. W momencie mojego wejścia wykres oglądalności pikował w górę. Wtedy usłyszałam: »oglądalność nie jest najważniejsza«” – wyjawiła.
Ile Wendzikowska zarabiała w TVN?
Teraz Wendzikowska po raz kolejny wróciła do tematu, przy okazji wywiadu dla Żurnalisty. Podczas rozmowy przytoczyła sytuacje, z jakimi się zmagała w TVN.
– Do tego stopnia ktoś mnie nie chce (moja szefowa de facto, która nie może mnie zwolnić, bo dyrektor programowy mnie uwielbia i uważa, że robię dobrą robotę), więc następują inne działania typu: ma być emisja wywiadu, jest to ze wszystkimi omówione, dystrybutor, dzięki któremu zrobiłam tę rozmowę chce, aby on poszedł tego dnia, bo akurat wtedy film wychodzi do kin, a producentka tego wywiadu nie puszcza i potem mówi: „Wiesz co, bo ja zapomniałam, nie przypomniałaś mi, to pójdzie w następnym tygodniu” i dzwoni do dystrybutora i mówi: „Jedyną gwarancją emocji we właściwym czasie jest to, żeby to przechodziło przeze mnie. Nie, proszę się nie kontaktować z Anią, tylko ze mną bezpośrednio”. No i potem robi to już ktoś inny. I takich działań jest ileś tam, w wyniku których ja przestaję mieć powoli pracę, mimo że nikt mnie nie zwalnia. Ten wywiad pójdzie do tego, ten do tamtego i nagle okazuje się, że nie masz roboty – wyjaśniła Wendzikowska.
Dziennikarka przytoczyła też inne sytuacje. Mówiła o tym, że wielokrotnie ktoś przychodził na montaż i mówił jej, że jest źle ubrana, bo zwraca na siebie za dużą uwagę, albo np. że jest jej „za dużo w tym wywiadzie”, więc zostaje wycięta.
Według Wendzikowskiej niektórzy pracownicy TVN procesowali się ze swoimi przełożonymi, a inni wylądowali w szpitalu psychiatrycznym.
– Pod koniec dostawałam 10 tysięcy złotych, ale dlatego, że wiesz, ile zarabiałam w pandemii? 3 tysiące złotych miesięcznie, bo byliśmy na wycenach. I to był taki moment, że pierwszy raz chciałam odejść, bo sobie pomyślałam, nie dość, że dostaję cały czas zje****, nie dość, że ktoś cały czas próbuje się mnie pozbyć jakimiś sposobami, to jeszcze zarabiam 3 tysiące, to chyba nie ma sensu – wyjawiła w wywiadzie Wendzikowska.
Czytaj też:
25+ dobrych filmów na Netflix. Będą idealne na leniwą niedzielęCzytaj też:
QUIZ. Jesteś Krzysztofem Wójcikiem w „Milionerach”! Wygrasz milion?
Na Instagramie ma ponad pół mln fanów. Takimi fotkami dzieli się Anna Wendzikowska