Damięcki dementuje informacje Pudelka. „Absurdalne, wyssane z palca domysły”

Damięcki dementuje informacje Pudelka. „Absurdalne, wyssane z palca domysły”

Mateusz Damięcki
Mateusz Damięcki Źródło: Instagram / @mateuszdamiecki
Mateusz Damięcki, który partnerował Barbarze Kurdej-Szatan w serialu „W rytmie serca” na antenie stacji Polsat, skomentował doniesienia Pudelka. Zdementował tym samym informację, jakoby przez wpis aktorki z początku listopada, miał mieć problemy z pracą.

W poniedziałek 15 listopada serwis Pudelek.pl, powołując się na własnych anonimowych informatorów podał, że w związku z usunięciem z „M jak miłość” Kurdej-Szatan, do serialu nie wróci też Sławek Uniatowski, który partnerował jej na ekranie. Ponadto, w związku z pozbawieniem aktorki roli w serialu „W rytmie serca” Polsatu, z posadą pożegnać się miał też Mateusz Damięcki. – Mateusz na kolacji z przyjaciółmi powiedział, że po tej aferze nie ma szans na wznowienie serialu z Baśką w roli głównej. Obaj aktorzy mają żal do koleżanki o niewyparzony język, przez który sami zostali bez pracy – relacjonował informator portalu.

Damięcki o informacjach „wyssanych z palca”

Damięcki odniósł się do tych informacji w rozmowie z Onetem. Wyjaśnił, że produkcja „W rytmie serca” zakończona została z 6. sezonem i „nic mu nie wiadomo” o tym, by powstał pomysł na jej wznowienie. – Domysły i spekulacje Pudelka są absurdalne. Powoływanie się na moje rzekome wypowiedzi na kolacji z przyjaciółmi, gdyby nie było tak obrzydliwym kłamstwem, byłoby może i zabawne, bo z dwójką małych dzieci i wyjątkowo intensywnym okresem zawodowym – związanym choćby z premierą filmu „Furioza” – w ostatnich miesiącach nie miałem zwyczajnie na to czasu – podkreślił, dodając, że informacje Pudelka są „wyssane z palca”.

Komentując sam wpis Barbary Kurdej-Szatan, Damięcki zaznaczył, że wypowiedź aktorki była „zbyt emocjonalna w formie”, jednak „pokazuje, jak wielki sprzeciw budzi rzeczywistość”.

Wpis Kurdej-Sztan z początku listopada

Barbara Kurdej-Szatan 5 listopada na Instagramie zamieściła wpis, w którym odniosła się do oburzającego nagrania, jakie zarejestrowano na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym. Na filmie widać było, jak kobiety z płaczącymi dziećmi na rękach szarpią się najprawdopodobniej z funkcjonariuszami Straży Granicznej, którzy patrolują polską granicę. W tle słychać krzyki oraz płacz maluchów. „K***A !!!!!!!!!! K***aaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!! Co tam się dzieje !!!!!!!! To jest k***a 'straż graniczna'????? 'Straż'?????????? To są maszyny bez serca bez mózgu bez NICZEGO!!!! Maszyny ślepo wykonujące rozkazy !!!!!K***a!!!!!! Jak tak można!!!!!!! Boli mnie serce boli mnie cała klatka piersiowa trzęsę się i ryczę!!!!!!! Mordercy!!!!!” – skomentowała aktorka wideo.

Prokuratura wszczęła śledztwo ws. wpisu aktorki

Po fali krytycznych komentarzy Kurdej-Szatan usunęła wpis i przeprosiła, jednak to nie zakończyło sprawy. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz poinformowała, że 8 listopada zostało wszczęte śledztwo w sprawie znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej. Barbara Kurdej-Szatan poniesie także konsekwencje zawodowe. Jacek Kurski oświadczył, że nie pojawi się ona w kolejnych odcinkach „M jak miłość”.

Czytaj też:
Tydzień na Netflix. Masa dobrych nowości od serwisu. Co obejrzymy?

Źródło: WPROST.pl / Onet.pl, Pudelek