Ewa Lankiewicz: Nie można określić Pana jednym słowem. Był Pan żołnierzem, aktorem, poetą, alpinistą. Kim jest Denis Urubko?
Denis Urubko: Ja bym siebie określił jako artystę. Można być przecież artystą w różnych dziedzinach. W sporcie, w wyprawach, w zdobywaniu szczytów. Sam siebie nazwałbym artystą w górach.
Dotychczas wyobrażałam sobie Pana jako introwertyka, a to mi nie pasowało do „Tańca z Gwiazdami”.
Nie jestem introwertykiem. Skoro widzę siebie, jako artystę, to oznacza, że potrzebuję publiczności. Pełna realizacja artysty jest wtedy, kiedy przyciąga uwagę. Bez względu na rodzaj sztuki, którą wykonuje. Poza tym. jestem sportowcem i mam w sobie potrzebę sukcesu, bycia pierwszym, najlepszym. „Taniec z Gwiazdami” był właśnie rodzajem takich zawodów. To też wyzwanie, przygoda i sprawdzenie siebie. To taka arena. Zdobyłem kilka razy ośmiotysięczniki. One były takimi arenami dla osób, które są związane z górami, a „Taniec z Gwiazdami” jest pewnego rodzaju areną, jak teatr, czy opera. Szansą na pokazanie formy sztuki, w której mogłem się zaprezentować. Od serca.