Maryla Rodowicz dla „Wprost”: Nie wierzę w damską solidarność

Maryla Rodowicz dla „Wprost”: Nie wierzę w damską solidarność

Maryla Rodowicz
Maryla Rodowicz Źródło: Newspix.pl / Stanisław Krzywy
Choć Maryla Rodowicz na swojej drodze spotkała wiele cudownych kobiet, to sama nie do końca wierzy w damską solidarność. Dlaczego?

Jest królową polskiej piosenki i estrady. Publiczność zna na pamięć dziesiątki jej utworów, które wyśpiewuje razem z nią na koncertach. Wśród nagrodzonych kobiet na gali ShEO Awards 2021, Maryla Rodowicz otrzymała statuetkę dla ikony kultury, a na pytanie „Wprostu”, kim jest dla niej ikona, odpowiedziała krótko: „Oczywiście Marylą Rodowicz”.

„Od kiedy sięgam pamięcią, miałam obok siebie wspaniałe kobiety”

– Od kiedy sięgam pamięcią, miałam obok siebie wspaniałe kobiety. Były one w domu, w szkole podstawowej, nauczycielki, które mnie wspierały. Tak samo było na studiach, w Akademii Wychowania Fizycznego miałam cudowne trenerki, które dodawały mi otuchy, zagrzewały do walki i nie pozwalały się poddać – powiedziała w rozmowie z „Wprost” piosenkarka, dodając, że jedną z takich kobiet była jej promotorka, która chcąc pomóc młodej i zdolnej Rodowicz, zameldowała ją u siebie w domu.

„Nie wierzę w damską solidarność”

Maryla Rodowicz cieszy się, że sama miała szczęście spotkać na swojej drodze kobiety, które nie tylko ją wspierały, ale i wielokrotnie pomagały. Nie oznacza to jednak, że nie ma nic do zarzucenia swojej płci. – Muszę przyznać, że nie wierzę w damską solidarność. Kobiety potrafią być zawistne i mściwe, potrafią zabrać innej kobiecie faceta, nie działać fair. Powiedzmy to w końcu szczerze, zdarza się niestety i tak. Kobiety bywają zdradzieckie – wyznała gwiazda.

Galeria:
ShEO Awards 2021
Czytaj też:
ShEO Awards 2021. Gwiazdy pochwaliły się nagrodami od redakcji „Wprost”

Źródło: WPROST.pl