MonSef Dahman udzielił wywiadu „Daily mail”, by raz na zawsze uciąć plotki na temat rzekomego udziału francuskich lekarzy w zamachu na życie księżnej Diany.
„Walczyliśmy z całych sił”
Jak wspomina lekarz, gdy stawił się na miejscu, zobaczył kobietę w bardzo ciężkim stanie. – Dla każdego lekarza to trudne wydarzenie, gdy leży przed nim młoda kobieta w tak opłakanym stanie. A już szczególnie gdy jest księżną – wspominał Monsef Dahman. Niestety błyskawiczna operacja i specjalnie sprowadzeni dla księżnej specjaliści, nie byli w stanie pomóc. – Walczyliśmy z całych sił, mieliśmy wiele podejść, naprawdę – zapewniał w wywiadzie lekarz.
„Nie mogliśmy jej uratować”
– Nie mogliśmy jej uratować. Mocno się to na nas odbiło. Energia, którą włożyliśmy w walkę o jej życie, przyniosła nam niemal fizyczny ból. Byliśmy rozbici, zmęczeni i załamani – przyznał Dahman. Lekarz dodał również, że obrażenia wewnętrzne księżnej Walii były tak duże, że uratować Dianę mógłby jedynie cud. – Kilkukrotnie robiliśmy elektrowstrząsy, masaż serca, wszystko, by jej serce znów zaczęło bić – dodał chirurg.
Czytaj też:
Britney Spears rzuca karierę muzyczną? „Nie mam pojęcia czy wrócę do występów”