Nie jest to częsta praktyka, by publikować w sieci tak duży fragment filmu, który i bez tego ma szansę stać się hitem. Wystarczy marka Mortal Kombat i miliony fanów na całym świecie. W przypadku ekranizacji gier wideo widzowie nauczyli się już jednak ostrożności. Do tej pory przekładanie gier na język filmów wychodziło słabo, albo żenująco słabo. Tym razem możemy chyba liczyć na więcej, a tezę tego typu formułujemy właśnie po obejrzeniu pierwszych minut.
Widzimy tam, że twórcy podeszli do materiału z szacunkiem i na spokojnie. Nie zostajemy od razu zarzuceni fajerwerkami i bezsensowną akcją od pierwszej do ostatniej minuty. Owszem, nie uświadczymy tu jakiejś psychologicznej głębi, ale jest próba budowania postaci i częściowego wyjaśnienia, skąd pomiędzy nimi taka nienawiść. Fani gry z pewnością rozpoznają, że początek filmu należy do dwóch głównych bohaterów serii: Scorpiona i Sub-Zero. To ciekawe odejście od tria Liu Kang, Sonya Blade i Johnny Cage, znanego z pierwszej filmowej adaptacji.
Interesujący jest tutaj również sam pomysł wypuszczenia za darmo pierwszych 8 minut filmu. Kojarzy się z praktyką znaną z branży gier, gdzie czasem udostępnia się graczom cały pierwszy rozdział danego tytułu. To uczciwe podejście, które pozwala liznąć klimatu całego dzieła i przekonać się, czy zwiastun nie był tylko kolorową wydmuszką. Oczywiście w tym wypadku film nadal może okazać się nudny, ale widzimy przynajmniej, że nie został zrobiony po linii najmniejszego oporu. Jest więc pewna nadzieja.
„Mortal Kombat”. O czym będzie film WB?
Fabuła filmu „Mortal Kombat” zbudowana została wokół postaci Cole'a Younga (Lewis Tan), zawodnika MMA, walczącego za pieniądze. Z pomocą Jaxa (Mehcad Brooks) Cole wyruszy na poszukiwanie Sonyi Blade (Jessica McNamee), a póxniej także świątyni boga piorunów, Lorda Raidena (Tadanobu Asano). W filmie zobaczymy też m.in. postaci Liu Kanga (Ludi Lin), Kung Lao (Max Huang), Kano (Josh Lawson) czy Shang Tsunga (Chin Han). Premiera w piątek 23 kwietnia na HBO Max.
Czytaj też:
DOTA 2 będzie miała własną animację na Netfliksie. Valve wsparło produkcję