Kinga Rusin od kilku miesięcy nie mieszka w Polsce. Dziennikarka wraz ze swoim partnerem przebywa na wyspie znajdującej się na Oceanie Indyjskim skąd m.in. pracuje zdalnie prowadząc swoją firmę kosmetyczną. Była prowadząca „Dzień dobry TVN” nie zapomniała jednak o Polsce.
Postanowiła wraz z partnerem Markiem Kujawą wpłacić 30 tys. złotych na konto Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. Kinga Rusin zachęciła także internautów do wsparcia osób, które od wielu miesięcy są na pierwszym froncie walki z pandemią koronawirusa. „Wpłacamy dziś z Markiem na ich konto 30 tysięcy złotych, prosząc, żeby jak najwięcej osób dołożyło tam też ile może w tym świątecznym czasie. Wpłacane środki mogą zostać przeznaczone na cele wskazane przez darczyńców- można np. w ten sposób pomóc najbardziej potrzebującym rodzinom zmarłych pielęgniarek” – napisała.
Rusin: Jako społeczeństwo mamy w stosunku do nich wielki dług
Kinga Rusin zaznaczyła, że praca pielęgniarek nigdy nie była łatwa, jednak w obecnych okolicznościach wymaga od nich jeszcze większych poświęceń. „To kobiety, które ponad rodziną stawiają chorych ludzi. Spędzają teraz w szpitalach całe dnie i noce bez odpoczynku, często bez snu, pracują do kresu wytrzymałości, narażając swoje własne zdrowie. Zdarza się, że płacą za to najwyższą cenę. W święta nie odejdą od łóżek, nie przestaną jeździć w pogotowiu, nie wezmą wolnego, nie zobaczą się z najbliższymi. Jako społeczeństwo mamy w stosunku do nich wielki dług” – podkreśliła dziennikarka.
Czytaj też:
Katarzyna Warnke wyjechała na Zanzibar. W sieci hejt, aktorka się broni
Rajskie wakacje Kingi Rusin