Dwa lata temu, Jacek Rozenek przeszedł ciężki udar. Na szczęście lekarze zdołali go uratować. Jednak późniejsza rehabilitacja kosztowała go spore pieniądze. – Około piętnastu, dwudziestu tysięcy. Gdy ją zacząłem, w ogóle nie zarabiałem, wręcz zadłużyłem się – przyznał szczerze w rozmowie z magazynem „Twoje Imperium”. Problemy pojawiły się również, gdy wybuchła pandemia i ogłoszono lockdown.
– Dostawałem białej gorączki, bo nie było gdzie ćwiczyć. A ja chciałem ćwiczyć, żeby wrócić do zdrowia. Dokonywałem cudów, żeby namówić terapeutów, by się mną zajęli – wspomina Rozenek.
Małgorzata Rozenek wspiera byłego męża
Poza wsparciem dorosłego syna Adriana, który jest owocem jego pierwszego małżeństwa, aktor mógł też liczyć na swoją drugą byłą żonę. Okazuje się, że Małgorzata Rozenek również zaangażowała się w pomoc dla artysty. Razem z nim szukała jak najlepszych rehabilitantów, a nawet zaproponowała, by Jacek Rozenek nie płacił na synów zasądzonych alimentów i przekazywał tylko tyle, ile będzie w stanie.
Czytaj też:
Jacek Rozenek wraca do zdrowia. Wiemy, kiedy wróci na plan „Barw szczęścia"