Jak wyjaśniła za pośrednictwem InstaStory dziennikarka, chodzi o sytuację, która wydarzyła się około 2-3 lata temu. Woźniak-Starak opisała, że na jakimś portalu przeczytała o biznesie pana Grzegorza, który zajmuje się sprzedażą mięsa z dzikich zwierząt – zebr, krokodyli, pytonów, kangurów. Wyjaśniła, że mężczyzna chciał wypromować w Polsce modę na jedzenie takiego mięsa.
– Kiedy coraz więcej gatunków jest zagrożonych ktoś chce sztucznie tworzyć taką modę. I poniosło mnie. W krótkich żołnierskich słowach napisałam, co myślę o panu Grzegorzu. Pan Grzegorz również się zdenerwował i poszedł do sądu, do czego miał pełne prawo – mówi.
Dziennikarka w sądzie przegrała, dlatego musiała opublikować na swoim Instagramie przeprosiny mężczyzny. – Ale mam nadzieję, że nie będziecie jeść steków z zebry – dodała na nagraniu Woźniak-Starak.
Czytaj też:
Chwile grozy na pokładzie samolotu. Pilot stracił przytomność za sterami
42-letnia polska dziennikarka Agnieszka Woźniak-Starak