W opisie do zamieszczonego postu na Instagramie D'Angelica podkreślił, że jest to dla niego „bardzo ciężki czas” i zauważył, że wie, iż istnieje „dużo pytań”, jednak w tym momencie jest „bardzo zraniony”. Stąd – jak tłumaczy – w swoim poście zamieszcza kilka najważniejszych krótkich faktów. „Wkrótce opublikuję bardziej szczegółową informację, gdy poczuje się lepiej. Będę silny. Do wszystkich, którzy mnie wspierają i nadal we mnie wierzą, jestem naprawdę wdzięczny z całego serca! Kocham was” – napisał.
Jakie są „fakty”?
„Nigdy nie zostałem uznany za winnego. Nigdy nie udało mi się dokończyć procesu w 2013 roku, ponieważ dwóch sędziów było chorych i nowy sędzia nie pojawił się na rozprawie. Nie stać mnie było na rozpoczęcie nowego procesu. Z tego powodu byłem zmuszony pójść na układ na wyrok w zawieszeniu” – podkreślił D'Angelica. „Spędziłem 4 miesiące w areszcie prawie 2 lata później przez naruszenie wyroku w zawieszeniu, kiedy broniłem moją ciocię przed jej agresywnym partnerem. Byłam w areszcie NIE w związku z oskarżeniem o wykorzystywanie seksualne” – opisuje dalej. Na koniec były już uczestnik programu „Top Model” zapewnia: „Nie jestem przestępcą ani oprawcą”.
TVN: Ubolewamy, że taki uczestnik trafił do programu
Informacja o uczestniku „Top Model” pojawiła się na rządowych stronach hrabstwa Amador w Kalifornii przywołał historię z 2011 roku. Wynika z niej, że Dominic D’Angelica został wówczas skazany za uprawianie seksu oralnego z osobą poniżej 16. roku życia. 22-latek otrzymał wtedy wyrok 60 dni pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Trzy lata później władze uznały, że mężczyzna naruszył warunki zawieszenia i ponownie aresztowały go w 2014 roku, razem z jego bratem bliźniakiem Stefanem. Mężczyznom postawiono wówczas zarzuty pobicia, a Dominic trafił na 5 miesięcy do więzienia.
Zapoznając się z informacjami o kryminalnej przeszłości mężczyzny, TVN wykluczył go z finału tegorocznej edycji „Top Model”. „Ubolewamy, że taki uczestnik trafił do programu. W tej chwili sprawdzamy okoliczności, w jakich do tego doszło. Jeśli okaże się, że w procesie rekrutacji tego uczestnika nie zachowano należytej staranności, zostaną wyciągnięte konsekwencje” – czytamy w oświadczeniu stacji.
Czytaj też:
Afera w „Top Model”. Piróg: Wyrok wykonany zaocznie przez media i internautów jest skandaliczny