W ostatnich dniach swoją premierę miały w Polsce dwa filmy o pedofilii. „Nic się nie stało” Sylwestra Latkowskiego opowiada o wykorzystywaniu nieletnich dziewczyn m.in. w sopockim klubie Zatoka Sztuki. Z kolei „Zabawa w chowanego” braci Sekielskich to historia braci Jakuba i Bartłomieja Pankowiaków, którzy jako dzieci molestowani byli przez księdza Arkadiusza H. Oba dokumenty wywołały mnóstwo kontrowersji. Produkcje komentowali politycy i artyści, a w mediach społecznościowych pojawiło się tysiące komentarzy. Głos w tej sprawie zabrała także Hanna Lis.
„Ci, którzy lekceważą film Latkowskiego są równie obrzydliwi, jak ci którzy udają że nie widzieli filmów Sekielskich” – zaznaczyła dziennikarka. Odnosząc się do filmów uderzyła także ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro. „Oczywiście: prokuratura Ziobry zajmie się pedofilami z Zatoki Sztuki, a biskupów puści wolno, bo tak to działa w państwie Kaczyńskiego. Ale my bądźmy ludźmi” – zaapelowała Hanna Lis za pośrednictwem Twittera.
O czym jest „Nic się nie stało”?
Film „Nic się nie stało” Sylwestra Latkowskiego, który swoją premierę miał w środę na antenie TVP1, miał obnażyć pedofilię w środowisku polskich celebrytów. Reżyser przedstawia historię 14-letniej Anaid, która miała zostać zgwałcona i w 2015 roku popełniła samobójstwo. Sprawę wiąże z sopockimi klubami Zatoka Sztuki i Dream Club, gdzie miało dochodzić m.in. do gwałtów, szantażowania i stręczenia nieletnich dziewczyn. Głównymi organizatorami procederu mieli być Krystian W., ps. Krystek i Marcin T. ps. Turek. Pierwszy z nich czeka na wyrok, ciąży na nim kilkadziesiąt zarzutów. W trakcie dokumentu pokazywane są zdjęcia polskich celebrytów, sportowców i aktorów, m.in. Jarosława Bieniuka, Borysa Szyca, Natalii Siwiec czy Kuby Wojewódzkiego, którzy mieli bywać w niesławnych klubach.
Biskup Janiak wiedział o nadużyciach
Film „Zabawa w chowanego” braci Sekielskich pojawił się w serwisie YouTube w sobotę 16 maja. Do tej pory obraz obejrzało obraz ponad 5 milionów użytkowników. W dokumencie poznajemy braci Jakuba i Bartłomieja Pankowiaków, którzy jako dzieci molestowani byli przez księdza Arkadiusza H. Młodzi chłopcy – wówczas mieli około 7 i 13 lat, mieszkali z rodzicami w domu parafialnym w Pleszewie, ponieważ ich ojciec był organistą w Parafii pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela. Prawnik Artur Nowak podkreśla, że o nadużyciach musiał być powiadamiany Edward Janiak, biskup pomocniczy wrocławski w latach 1996-2012 oraz biskup diecezjalny kaliski od 2012 roku. – Nic nie zrobił, nawet nie zastosował się do prawa kościelnego, od 2001 roku powinien takie sprawy odsyłać do Watykanu, on to wysłał dzisiaj, gdy już wie, że będzie afera, kiedy wie, że sprawa jest spalona – mówi w dokumencie.
Prokuratura w Pleszewie nie zamknęła postępowania w lutym 2020 roku i nie skierowała też sprawy do sądu. Nowak w dokumencie zwraca uwagę na to, że Prokuratura Krajowa wydała zarządzenie, które reguluje postępowanie prokuratorów s sprawach przestępstw seksualnych popełnionych przez duchownych. Mogą oni rzekomo przekazywać akta toczących się postępowań przedstawicielom Kościoła. Nie jest to dozwolone w procesach karnych. Kurie w związku z tym mają pełen dostęp do materiałów i mogą wykorzystywać tę wiedzę przygotowując się do procesu. O udostępnienie dokumentów w sprawie Hajdasza zwrócił się do prokuratury biskup Edward Janiak. W „Zabawie w chowanego” przypomniała została też sprawa byłego księdza Pawła Kani. Według prawnika ofiary Kani z Bydgoszczy, to biskup Janiak był osobą inicjującą przeniesienie księdza.
Czytaj też:
Apel Latkowskiego do Szyca. „Czas, żebyś powiedział opinii publicznej, czego byłeś świadkiem”