Krystyna Janda we wpisie opublikowanym na Facebooku stwierdziła, że zawieszenie działalności przez państwowe teatry czy instytucje oznacza dla nich zysk. „Dla nas niepaństwowych, to śmierć. Martwią się twórcy, ci z etatami i ci bez. No nic, pandemia to pandemia, zdrowie i życie ważniejsze niż jakieś tam teatrzyki i jacyś artyści. Jakie to ma znaczenie w losach świata” – dodała.
Aktorka stwierdziła, że jej niemal dwumiesięczna izolacja stałaby się „koszmarem, gdyby nie sztuka, książki, filmy, muzyka, poezja, malarstwo i to, co można zobaczyć w internecie”. Zdradziła, że śledzi m.in. pokazy spektakli Metropolitan Opera i zaznaczyła, że to dzięki sztuce nie odczuwa się samotności. „Czuję podziw i wdzięczność dla artystów i ich dzieł, które »spotkałam« ostatnio, wiele z nich zupełnie przypadkowo. Chce się żyć – dla tego, co się rodzi” – napisała. „Polityka – ta kur*a, niech idzie precz. Niestety od polityków zależy nasze życie i zdrowie" – podsumowała.
Po ośmiu godzinach od publikacji wpis Jandy miał już ponad 2,5 tys. reakcji i 130 komentarzy. „Podpisuję się pod tym. Dziękuję za »Danutę W«. Takie i podobne przedstawienia można oglądać w wyjściowej sukience siedząc na swojej kanapie a nawet zjeść czekoladkę” – napisała jedna z internautek. Nie wszyscy jednak pozytywnie ocenili post aktorki. „Co za populistyczny bełkot. Co ma pandemia do polityki ? A w Pani ustach sformułowania niczym z rynsztoka są nie na miejscu” – czytamy w jednym z komentarzy.
facebookCzytaj też:
Aktor z „Ojca Mateusza” i „Na dobre i na złe” został kurierem. „Czas wziąć się do roboty”