To będzie „Harry Potter” dzisiejszych nastolatków? „Artemis Fowl” z nowym zwiastunem

To będzie „Harry Potter” dzisiejszych nastolatków? „Artemis Fowl” z nowym zwiastunem

Plakat filmu „Artemis Fowl” Źródło: Disney
Seria książek o Harrym Potterze znana jest na całym świecie. Seria książek z Artemisem Fowlem niby też, ale skali zjawiska nie ma co porównywać. Choć film o tym drugim chłopcu tworzony jest pod skrzydłami Disneya, próba przebicia konkurenta z blizną może i tu okazać się za trudna.

Premiera filmu „Artemis Fowl” w Stanach Zjednoczonych zaplanowna została na 29 maja 2020 roku. W opartej na książkach Eoina Colfera produkcji wystąpią Ferdia Shaw, Josh Gad, Miranda Raison, Nonso Anozie oraz Judi Dench. Po zaprezentowanym właśnie zwiastunie możemy wnioskowac, że nie zabraknie świetnych efektów specjalnych, dynamicznych scen akcji i fantastycznych potworów. Czy jednak to wystarczy, by dzieło Disneya przynajmniej dorównało popularnością kreacjom Warner Bros. z Harrym Potterem? Chyba mało kto spodziewa się podobnego scenariusza.

Artemis Fowl vs Harry Potter

Na polski rynek czytelniczy „Artemis Fowl” zawitał tuż po sukcesie prozy J.K. Rowling, dlatego często spotyka się z mniej lub bardziej słusznymi porównaniami. Nie jest to jednak żaden klon sagi o „Harrym Potterze”. Tytułowy bohater stworzony przez Eoina Colfera to potomek sławnego rodu przestępców, którego celem jest przywrócenie rodzinie potęgi i powiększanie majątku. Artemis charakteryzuje się wieloma zdolnościami i wysokim ilorazem inteligencji. Jego przygody w fantastycznym świecie elfów, krasnoludów i trolli wyróżniają się często wplatanym sarkazmem i poczuciem humoru. Mamy tu mniej ciepła i mniej patosu niż w innych produkcjach fantasy dla nastolatków. I bardzo dobrze, bo to właśnie czyni ten tytuł oryginalnym i ciekawym.

Czytaj też:
Zmiana na stanowisku prezesa Disneya. Bob Iger przekazuje pałeczkę Bobowi Chapekowi
Czytaj też:
Disney może stracić na „Mulan” miliony. Wszystko przez koronawirusa
Czytaj też:
Zobaczymy musical „Hamilton” w kinach! Disney zapłacił 75 mln dolarów

Źródło: WPROST.pl