„Każdy, kto miał kiedykolwiek zaszczyt przebywać w twoim domu i życiu, nie chce odejść, ponieważ czuje się bezpieczny i szczęśliwy. Co pozwala ci zachować spokój i nie zniechęcać, gdy sprawy nie układają się tak jak chcesz?” – zapytała Jennifer Aniston Bullock.
„Po pierwsze, to najmilsza rzecz, jaką kiedykolwiek usłyszałam” – odpowiedziała Aniston. „Myślę, że chodzi o to, że dorastałam w domu, który był zdestabilizowany i w którym nigdy nie czułam się bezpiecznie, obserwowanie, jak dorośli nie są dla siebie mili i bycia świadkiem pewnych rzeczy dotyczących ludzkich zachowań, które skłoniły mnie do myślenia: »Nie chcę tego robić. Nie chcę taka być. Nie chcę doświadczać tego uczucia, które teraz opanowuje moje ciało. Nie chcę, aby ktokolwiek, z kim kiedykolwiek się zetknęłam, mógł się tak poczuć«” – wyznała. „Myślę więc, że dziękować za to mogę swoim rodzicom. Możesz być zły, możesz zamienić się w cierpiętnicę, albo powiedzieć: Masz cytryny? Zróbmy lemoniadę” – podkreśliła.
Więcej na temat swojej matki Aniston zdradziła już w 2018 roku w rozmowie z „Elle” przy okazji promocji filmu „Kluseczka” Netfliksa. Grała w nim nachalną, pragnącą sławy matkę. Odnosząc się do swojej własnej mamy Aniston przyznała: „Pochodziła z tego świata: »Kochanie dbaj lepiej o siebie«, »Kochanie, zrób taką minę«” – mówiła. „Moja mama mówiła te rzeczy, ponieważ naprawdę mnie kochała. Nie chodziło o to, żeby być suką albo zadawanie mi głębokich ran, na których zagojenie ja później wydam dużo pieniędzy. Ona to robiła ponieważ sama się w ten sposób wychowywała” – czytamy. „Myślę, że po prostu robiła to co mogła, walcząc z finansami i mężem, który odszedł” – dodała.
Czytaj też:
21 lat od premiery „Ogniem i mieczem”. Jak wyglądają dziś filmowi Helena, Bohun czy Skrzetuski?
51-letnia aktorka Jennifer Aniston