Do zatrzymania Ilony Felicjańskiej i jej męża Paula Montany doszło 18 grudnia na Florydzie w Stanach Zjednoczonych. Para została doprowadzona do aresztu z hotelu położonego nad Zatoką Meksykańską. Śledczy zarzucają im naruszenie nietykalności cielesnej innej osoby. Policja nie ujawniła szczegółów sprawy, ani tożsamości osoby, która została poszkodowana. Zgodnie z amerykańskim prawem, Felicjańskiej i Montanie grozi kara do roku pozbawienia wolności lub grzywna w wysokości do 1000 złotych. Zdjęcia pary tuż po aresztowaniu pojawiły się na stronie internetowej szeryfa hrabstwa Monroe.
Jak podawał w czwartek 26 grudnia Polsat News, początkowo para miała pozostać w areszcie do 9 stycznia (na ten dzień jest planowana rozprawa). Finalnie udało się jednak zebrać pieniądze potrzebne na kaucję.
Paul Montana postanowił odpowiedzieć na komentarz jednego ze swoich znajomych na Facebooku. „Paul, mam nadzieję, że już ok z Wami (...)” – napisał mężczyzna. „Zawsze ok” – odpowiedział Montana. Mąż Ilony Felicjańskiej dodał też po jakimś czasie grafikę na swoim Instagramie. „Zbyt późno, żeby umrzeć młodo” – czytamy.
Sama Felicjańska na razie nie skomentowała sprawy zatrzymania.
Czytaj też:
Ilona Felicjańska z mężem wyszli z amerykańskiego aresztu. Dlaczego do niego trafili?