Jeszcze przed wakacyjną przerwą Iza (Adrianna Kalska) ułożyła sobie życie z nowym partnerem a Artur Skalski (Tomasz Ciachorowski) trafił do więzienia. To jednak nie przeszkodzi mu w dalszym komplikowaniu życia Izy. Mężczyzna postanowi wkupić się w łaski lekarki Darii (Ewelina Gnysińska), która szybko pożałuje swojej naiwności. Zakochana w Arturze Daria po jego ucieczce z więzienia postanowi mu pomóc i pozwoli u siebie zamieszkać. Po zaledwie kilku dniach odkryje, że jej ukochany wymyka się w nocy z domu, aby robić zdjęcia Izie. Po gwałtownej awanturze mężczyzna wpadnie w szał i pobiję lekarkę do nieprzytomności. Kiedy się ocknie, Skalski powie, że nie może znieść tego, że Daria obróciła się przeciwko niemu. Wyzna też lekarce miłość i obieca, że więcej jej nie uderzy. Kobieta przyjmie jego przeprosiny.
Jak się okaże – nie na długo. Kiedy Artur i Daria będą jechali na Mazury, kobieta odkryje, kim naprawdę jest jej wybranek. Mężczyzna sam pochwali się również, że ma na swoim koncie morderstwo. Chwilę później brutalnie pobije lekarkę i uwięzi ją na odludziu. Daria będzie próbowała się wydostać. Gdy Skalski pójdzie spać, zadzwoni do policjanta Karskiego (Krzysztof Kwiatkowski). Pomoc nie przyjedzie jednak na czas. Artur przejrzy plany Darii i skatuje kobietę do nieprzytomności. Po wszystkim wsiądzie do samochodu i pojedzie na Mazury, gdzie wypoczywają Iza oraz Marcin.
Scenarzyści „M jak miłość” postanowili uśmiercić Artura Skalskiego
Scenarzyści „M jak miłość” postanowili uśmiercić Artura Skalskiego. Scena, w której zostanie on zamordowany przez Olka Chodakowskiego (Maurycy Popiel), została już nakręcona. Między mężczyznami dojdzie do bójki. Kiedy Skalskiemu wypadnie broń, Chodakowski chwyci ją i wyceluje w niego. Ciało ofiary ukryje w lesie. Zaczną nim targać wyrzuty sumienia, przejdzie załamanie nerwowe, co zakończy się sięgnięciem po leki i alkohol.
Tomasz Ciachorowski przyznał, że rozstanie z serialem po czterech latach jest dla niego bardzo trudne. – Nigdy wcześniej żaden z moich bohaterów nie rozstawał się z życiem. Tej scenie w "M jak miłość" towarzyszyły efekty pirotechniczne. Po ogłuszającym strzale nastąpiła absolutna, 10-sekundowa cisza, musiałem wstrzymać oddech. To było niesamowite, wręcz transcendentne doświadczenie. Wracałem potem do domu samochodem i łzy ciekły mi po policzkach – opowiadał aktor.