Opozda kontra Kubicka. Celebrytki spierają się o znalezionego psa

Opozda kontra Kubicka. Celebrytki spierają się o znalezionego psa

Joanna Opozda
Joanna OpozdaŹródło:Instagram / asiaopozda
Joanna Opozda nagrała filmiki, w których oskarżyła Sandrę Kubicką o porzucenie psa. Na odpowiedź modelki nie trzeba było długo czekać.

Joanna Opozda zamieściła na swoim Instastory serię nagrań, w którym opowiedziała historię psa w typie rasy jack russell. Aktorka wraz ze swoim narzeczonym wybrała się jakiś czas temu do Włoch i to właśnie tam znaleźli czworonoga, nad którym znęcali się ówcześni właściciele. „Słuchajcie, co się wydarzyło, bo sama nie dowierzam w tę całą sytuację. Jak wiecie, ponad miesiąc temu byłam na wakacjach. Zabrałam z ulicy psa ludziom, którzy go męczyli i bili, mówili, że utopią go w morzu. Niewiele myśląc, zabraliśmy psa pseudowłaścicielom” – opowiadała aktorka. – „Na relacjach tego pieska zobaczyła Sandra Kubicka, która powiedziała, że chciałaby dać mu dom, więc ja tego psa przewiozłam przez całą Europę, tutaj do Warszawy, do Sandry do domu. Nie było łatwo. Wakacje musieliśmy skrócić, pozmieniać wszystkie hotele, bo nie każdy hotel przyjmował pieski, ale pomyślałam, że warto zrobić coś dobrego i ten pies będzie miał super życie” – relacjonowała Opozda.

„Totalnie mnie o tym nie informowała, chociaż miałyśmy umowę”

Jak się jednak okazało Sandra Kubicka nie jest już opiekunką pieska. „Dzisiaj dowiedziałam się, że Sandra jakiś czas temu oddała tego psa jakiejś swojej znajomej. Totalnie mnie o tym nie informowała, chociaż umowę miałyśmy taką, że będziemy w stałym kontakcie, ja będę wiedziała co u Fortuny, że będę mogła ją odwiedzić. Od jakiegoś czasu nie miałam z nią kontaktu, byłam przez nią ignorowana, w końcu dzisiaj ją docisnęłam i usłyszałam, że tego pieska już nie ma” – powiedziała aktorka. Joanna Opozda dodała, że gdy poprosiła o kontakt do nowej właścicielki Fortuny miała usłyszeć, że właścicielka nie życzy sobie z nią kontaktu.

„Przestańcie pluć na mnie jadem”

Sandra Kubicka postanowiła opowiedzieć na zarzuty także za pośrednictwem Instastory. Modelka poinformowała, że pies jest w bardzo dobrych rękach. – Ja niestety nie mam czasu na tresera, żeby nie gryzł drugich psów. Asia jest z tego znana, że spadnie jej coś na głowę na ulicy i musi o tym powiedzieć na Instagramie, dlatego wylała teraz wszystkie swoje łzy. Skoro się martwi, dlaczego sama go nie wzięła? A gdy się zapytałam, czy mogłaby zabrać go na jedną noc, powiedziała, że nie. Pies jest naprawdę w dobrych rekach. W Miami mam ogromne buldogi, tam byłoby jeszcze gorzej. Tu piesek jest z Martyną i ma się super. Sami byście tak zrobili, gdyby pogryzł wam waszego psa. Super, że Asia go uratowała, myślałam, że będzie inaczej. Takie rzeczy się dzieją. Przestańcie pluć na mnie jadem – powiedziała uczestniczka „Tańca z Gwiazdami”.

„To nie jest adopcja dziecka, że będzie co tydzień dzwoniła i mówiła, że mam jej wysłać zdjęcia psa. Dlaczego go sobie nie zatrzymałaś? No sorry, ludzie. Nie wszyscy chcą być w oku mediów i codziennie opowiadać o psie” – dodała modelka. Sandra Kubicka zamieściła także w sieci zdjęcie wspomnianego psa.

Pies, o którym mówią celebrytki

Źródło: WPROST.pl