Do wypadku, podczas którego zginął Rafał Łukaszewicz, doszło w październiku 2004 roku. Wtedy to ekipa programu „Misja Martyna” nagrywała zdjęcia na Islandii. Samochód, którym podróżował wspomniany operator TVN, drugi operator Witold Szczepan, kierowca oraz Martyna Wojciechowska, wpadł w poślizg i uderzył w betonowy słup. Łukaszewicz zginął, a dziennikarka miała złamany kręgosłup i przez pewien czas poruszała się na wózku. Jak przyznała w ostatnim wpisie na Instagramie, od czasu wypadku utrzymuje kontakt z dziećmi tragicznie zmarłego operatora, które w chwili śmierci ojca miały po 3 lata.
„Byłam tuż obok"
„Mówi się, że rodziny się nie wybiera. A ja z tymi dwoma cudami ze zdjęcia stworzyłam prawdziwą rodzinę z wyboru. Oto Julka i Kuba” – napisała Wojciechowska dołączając zdjęcia z nastolatkami. Przypomniała, że są to dzieci jej przyjaciela, który zginął w wypadku. „Byłam tuż obok i długo nie mogłam zrozumieć dlaczego Rafał umarł, a ja ocalałam... Bliźniaki miały wtedy zaledwie 3 lata. Wtedy postanowiłam, że przeżyję dwa życia. I że już na zawsze zostanę przy nich” – dodała.
Wojciechowska przyznała, że jest dumna z Julki i Kuby, którzy wyrośli na „wspaniałych, mądrych, empatycznych i pełnych marzeń ludzi”. „Zupełnie jak Ich wyjątkowy Tata i dzielna Mama Alicja, która wspaniale wychowała trójkę dzieci" – dodała. Dołączyła także życzenia urodzinowe dla bliźniaków.
instagramCzytaj też:
Martyna Wojciechowska pomyliła miejsca w Polsce. Wpadkę zauważyli internauci