W poniedziałek 1 kwietnia Justin Bieber zamieścił na swoim Instagramie dwie fotografie mogące sugerować, że jego żona jest w ciąży. Kolejnego dnia opublikował jednak przerobione zdjęcie USG z wyjaśnieniem, że był to jedynie żart na prima aprilis. Delikatnie mówiąc, jego fani nie byli zachwyceni. Wśród wielu krytycznych głosów pojawiło się wiele opinii mówiących, że dla osób bezpłodnych i po poronieniach temat ten może być zbyt poważny, by stroić sobie z niego żarty. Kanadyjski artysta postanowił odpowiedzieć na te zarzuty.
„Zawsze znajdą się osoby, które coś urazi. Są też ludzie, którzy nie znają się na żartach. Jestem pranksterem (najbliższe w języku polskim odpowiedniki to „żartowniś” lub „kawalarz” – red.), a to był PRIMA APRILIS. Nie chciałem okazać braku uczuć wobec ludzi, którzy nie mogą mieć dzieci. Wielu moich znajomych w prima aprilis udaje przed swoimi rodzicami ciążę, licząc na mocną reakcję. Ale będę przepraszał i tak, przyjmę odpowiedzialność powiem „przepraszam” tym wszystkim, których uraziłem” – napisał Justin Bieber na swoim koncie na Instagramie.
„Naprawdę nie chciałem, by ktoś poczuł się urażony moim żartem. To tak jak wtedy, kiedy rozsmarowałem tort na twarzy siostry w jej urodziny i oczekiwałem, że będzie się śmiać, a ona płakała. Czasami nie wiesz, co zrani czyjeś uczucia. Nie żebym porównywał twarz w cieście do ciąży, to tylko przykład na to, że nie wiem, co może być obraźliwe” – tłumaczył dalej piosenkarz. „Niektórzy mogą się śmiać, ale niektórzy mogą poczuć się urażeni. Myślę, że z żartami czasem jest jak z rzutem kostką” – dodał na koniec Bieber.
instagramGaleria:
Justin Bieber i jego prima aprilisowy żartCzytaj też:
Prima aprilisowy dowcip Biebera nie spodobał się jego fanom. „Z tego się nie żartuje”Czytaj też:
Justin Bieber zawiesił karierę. „Głęboko zakorzenione problemy”Czytaj też:
Fani Biebera doprowadzili do zamknięcia Fjaðrárgljúfur? Po teledysku liczba turystów podwoiła się