W poniedziałkowy wieczór 6 stycznia na antenie TVN7 wyemitowano pierwszy odcinek 2. serii show „Królowa przetrwania”. Do walki o tytułowe miano tym razem stanęły m.in. Marianna Schreiber, Agnieszka Kaczorowska, Magdalena Stępień, Paulina Smaszcz oraz Agnieszka Kotońska. Na samym początku czekał je podział na dwie drużyny, a także pierwsze zadania. Nie zabrakło też mocnych zwierzeń.
Agnieszka Kotońska o seksie w kościele
Choć do programu „Królowa przetrwania” w większości dołączyły raczej drugoligowe celebrytki, wiadomo, że mają one grono wiernych fanów, którzy z zaciekawieniem śledzą ich poczynania. Do grona kobiet cieszących się sporym zainteresowaniem należy m.in. Agnieszka Kotońska, znana z „Gogglebox. Przed telewizorem” emitowanego na kanale TTV. 47-latka pojawiła się także w takich programach, jak: „99 – gra o wszystko”, „Walk the Line. Prosto do celu”, „Orzeł czy reszka” oraz „Back to school. Prawdziwy egzamin”. W żadnym z nich nie podzieliła się jednak aż tak pikantnymi wyznaniami, jak teraz w show TVN7.
W „Królowej przetrwania” Agnieszka Kotońska znalazła się w drużynie z Elizą Trybałą, Karoliną Sankiewicz, Elizabeth „Lisą” Anorue oraz przewodzącą ekipy Kasią Nast. Już w pierwszym odcinku widzowie mogli zobaczyć, jak pobierały naukę tantry od kapitanki drużyny, która wydawała z siebie jęki, próbując osiągnąć „kobiecą przyjemność”. Później celebrytki przeszły do tematów intymnych i zapytały gwiazdę „Googlebox. Przed telewizorem” o „najbardziej dziwne miejsce, w jakim uprawiała miłość” ze swoim mężem, z którym tworzy związek już od 32 lat.
– Kościół, konfesjonał... kochanie, to się wytnie – wypaliła Agnieszka Kotońska, następnie udając, że rozmawia z mężem przez telefon i przytacza mu rozmowę z dziewczynami, pytając, „czy pamięta to w konfesjonale”.
– To jest mój pierwszy taki dłuższy wyjazd, gdzie musieliśmy się kompletnie rozstać. Potrafi być nie tylko moim mężem, ale też przyjacielem. To jest takie moje największe marzenie telewizyjne. Nigdy w życiu bym nie pomyślała, że taka Agnieszka z Chodzieży zrobi taką karierę w telewizji. Bardzo dużo ludzi we mnie nie wierzyło, a on jeden wierzył. Nigdy nie podcinał mi skrzydeł. Zawsze mówił do mnie: „Fruń, a ja dobiegnę”. Mamy siebie i chociaż bym miała tę biedę klepać z nim i na tym sianie spać, to chciałabym tak się z nim zestarzeć do końca – dodała później przed kamerami ze łzami w oczach.
Jej zachowanie wywołało falę komentarzy w sieci. Część osób pisze: „Próbuję to oglądać i nie da się, masakra, a pani Kotońska... Wstyd”, „Jeśli to prawda, to wstyd mi za nią”, „Kotońska na dzień dobry wiochę robi. Znajduje się w idealnym campie. Z prostaczki damy nigdy nie zrobisz”, „Ta pani to żenada, brak słów”, „Prostactwo i brak kultury osobistej”, „Niektórych rzeczy nie da się odzobaczyć” czy "Straciła w moich oczach". Inni z kolei stwierdzili: „Swojska kobitka”, „Nie oglądam, ale chyba Agnieszka to jedyna prawdziwa w tym programie”, „Zachowuje się normalnie, taka, jaka jest na co dzień, a nie jak sztuczne lalki”.
Czytaj też:
Burza po emisji nowego programu TVP. „Totalna kicha”Czytaj też:
Wielka wpadka w TVP Info. Reporter się tłumaczy