Ilona Łepkowska to scenarzystka i producentka wielu polskich, hitowych seriali, m.in.: „M jak miłość”, „Klan”, czy „Na dobre i na złe”, a także kinowych produkcji jak na przykład „Kogel-mogel”. Nic więc dziwnego, że uchodzi często wypowiada się w kwestiach produkcji małego czy wielkiego ekranu.
Twórczyni „M jak miłość” o zmianach w kinie i teatrze: Byłam zaszokowana
W światowym kinie coraz częściej czarnoskórzy aktorzy wcielają się w postacie historyczne. Scenarzystka dosadnie powiedziała co myśli na ten temat. W rozmowie z „Super Expressem” zauważyła, że w teatrze zagranicznym to już codzienność.
— Przyznam szczerze – musimy się do tego przyzwyczaić. Myślę, że pierwszy krok to był teatr. Często oglądam transmisje spektakli teatralnych w kinach, na przykład z brytyjskich teatrów. Byłam parę lat temu lekko zaszokowana, kiedy zobaczyłam Hamleta z Benedictem Cumberbatchem i tam jedną z postaci grał ciemnoskóry aktor. Natomiast w tej chwili przyjmuję to jako rzecz dość naturalną – skomentowała Łepkowska
Łepkowska: Czarnoskóra Skłodowska-Curie to przegięcie
Jeśli jednak chodzi o ikony historyczne to producentka ma odmienne zdanie. Uważa, że to już brak wiarygodności i oszukiwanie historii.
— Jakby Jana III Sobieskiego czy Marię Skłodowską-Curie miała zagrać osoba czarnoskóra to uważam że to jest przegięcie.Tracimy wiarygodność. To jest postać, o której wiemy jak wyglądała, więc w ten sposób odbieramy szansę uwierzenia w tę historię w momencie, kiedy zmieniamy kolor skóry. W teatrze jest pewna umowność, ale film – szczególnie biograficzny – jest odczytywany jeden do jednego. Wiemy oczywiście, że to nie jest Skłodowska-Curie prawdziwa, tylko aktorka, ale próbujemy zbliżyć się do tej postaci w jakiś sposób – powiedziała stanowczo scenarzystka.
Czytaj też:
Ilona Łepkowska ostro oceniła działalność Krzysztofa StanowskiegoCzytaj też:
Ilona Łepkowska dla „Wprost”: Osoby scenariopisarskie? To gwałt na moim języku