Już w najbliższą niedzielę 10 grudnia widzowie TVP będą mogli obejrzeć finał 10. edycji programu „Rolnik szuka żony”. Wiele osób zastanawia się, czy osoby wybrane przez 35-letnią Annę z Wielkopolski, 41-letniego Waldemara z Kujaw, 27-letniego Dariusza spod Łodzi oraz 28-letniego Artura z Mazowsza okażą się ich drugimi połówkami. Wielkie konsternacje wzbudza także kwestia 40-letniej Agnieszki z Warmińsko-Mazurskiego, która jako jedyna nie zdecydowała się na żadnego wybranka. Teraz kobieta udzieliła wywiadu i nie pozostawiła suchej nitki na swoich kandydatach.
Agnieszka o kandydatach w „Rolnik szuka żony 10”
Agnieszka z 10. edycji show „Rolnik szuka żony” nie wyobraża sobie życia innego niż na wsi. Wiadomo, że samodzielnie prowadzi 17-hektarowe gospodarstwo, hoduje konie, prowadzi ośrodek jeździecki, hotel oraz restaurację. W czasie wolnym – oprócz jazdy konnej – lubi jazdę na rowerze i nartach, spacery, podróże, dobre książki, a także ciekawe filmy. Choć bywała już w związkach, nie może z całą pewnością powiedzieć, żeby była zakochana.
Jak można było przeczytać w oficjalnym komunikacie Telewizji Polskiej, 40-latka w programie szukała wysokiego, szerokiego w barach mężczyzny, z uporządkowanym życiem zawodowym, poczuciem humoru, dystansem do siebie i cierpliwością do niej. Finalnie zaprosiła do siebie trzech kandydatów. Szybko stwierdziła, że Mateusz jest osobą za mało stanowczą i raczej się ze sobą nie dogadają. Później doszła do wniosku, że do pozostałych kandydatów jest jej równie daleko.
Przed kamerami w rozmowie z członkami rodziny – którzy także nie szczędzili kandydatom ostrych słów – przyznała, że ma trzy opcje: „wybrać Irka, wybrać Janka lub nie wybrać żadnego z nich”. Zdecydowała się na trzecią z tych opcji i wydaje się, że nie zmieniła zdania. – Bardzo chciałam ich poznać. Próbowałam to zrobić na różne sposoby, ale ostatecznie żaden z chłopaków nie odwzajemnił mi się tym samym – przyznała Agnieszka w najnowszym wywiadzie z „Rewią”.
W dalszej części rozmowy nie przebierała w słowach i zdobyła się na szczerość. – Próbowałam podpowiadać im, czego bym chciała. Ale zachowywali się jak takie urocze dzieci. Moje słowa nie znajdowały w nich zrozumienia. Ostatecznie się poddałam. Skoro woleli siedzieć we trzech, niż zaprosić mnie na randkę i porozmawiać, to znaczy, że nic nie zaiskrzyło – podsumowała.
instagramCzytaj też:
Nagła zmiana przed finałem „Rolnik szuka żony”. Dla niektórych to zaskoczenieCzytaj też:
Ewa z „Rolnik szuka żony” pokłóciła się z Waldemarem. Przyłapała go na kłamstwie