To był znakomity rok dla polskich seriali. Pora wybrać najlepszy z nich

To był znakomity rok dla polskich seriali. Pora wybrać najlepszy z nich

Rok 2018 był dla polskich seriali bodaj najlepszym w historii. Polskojęzyczne produkcje sfinansowały HBO, Canal+, Showmax, TVN i AXN. Doczekaliśmy się też pierwszego polskiego serialu oryginalnego od Netfliksa. Co najważniejsze jednak, większość z wymienionych poniżej tytułów utrzymała wysoki poziom. Jeden z nich naszym zdaniem wybił się ponad inne, ale nie chcielibyśmy uprzedzać wyników głosowania. Zapraszamy do naszej sondy, którą znajdziecie na końcu prezentacji.

Znaki
Komendant Michał Trela musi wyjaśnić sprawę śmierci w Górach Sowich. Kilka lat wcześniej w podobny sposób w tej okolicy zamordowano studentkę. Policjant operuje w nieprzychylnej dla siebie okolicy - dopiero co się przeprowadził, a media naciskają w sprawie śledztwa. Serial kryminalny jakich wiele - spodoba się fanom gatunku, choć biorąc pod uwagę konkurencję, nie będzie łatwo mu się przebić. Na plus rola głównego bohatera (Andrzej Konopka).

Kruk. Szepty słychać po zmroku
Inspektor Adam Kruk wraca z Łodzi na Podlasie. Musi odnaleźć porwanego chłopca, ale też skonfrontować się ze swoją przeszłością. Teoretycznie znów brzmi to tak, jakbyśmy już to znali i widzieli. A jednak ogląda się to naprawdę dobrze, a twórcy potrafią stworzyć mroczny klimat i wciągnąć w swoją opowieść.

Pułapka
Wydaje się, że TVN przespał serialową rewolucję i nadal robi seriale tak samo, jak przez ostatnich kilkanaście lat. Mamy gwiazdy, mamy ciekawą historię, a wychodzi z tego to, co zawsze - płytka i nudna opowieść. Bohaterka z problemem alkoholowym nie może otrząsnąć się po śmierci męża. Szukając inspiracji do pracy (jest pisarką), wplątuje się w kryminalną sprawę oraz tajemnice wychowanków domu dziecka. Akcję pchają do przodu przypadek i niespójne zachowania różnych postaci, czyli wszystko to, co znamy ze słabych seriali. Swego rodzaju symbolem i podsumowaniem "Pułapki" stają się drzwi do toalety zamykane... od zewnątrz.

Pod powierzchnią
Ten serial miał być polską odpowiedzią na "Wielkie Kłamstewka" HBO. Wysoko ustawiona poprzeczka, bo mowa o jednym z najlepszych seriali 2017 roku. oczywiście, że tytuł TVN-u nie mógł powtórzyć sukcesu amerykańskiej produkcji, ale... można go bronić. Przede wszystkim nie jest to kolejny sztampowy kryminał. Mamy tu pozornie udane małżeństwo, które znalazło się w kryzysie. O tym, że problemy bohaterów poruszyły widzów i zachęcają do oglądania świadczy fakt, że zapowiedziano już drugi sezon.

Rojst
Akcja serialu rozgrywa się w roku 1984 (puszczamy oczko do innej tegorocznej produkcji) i pokazuje bagno (rojst) PRL-u. Wszystko zaczyna się od brutalnego podwójnego zabójstwa, po którym następuje jeszcze samobójstwo pary nastolatków. Tym razem za rozwikłanie tajemnic biorą się dziennikarze (w tych rolach Andrzej Seweryn i Dawid Ogrodnik). Trzeba przyznać, że ten serial rozbudził duże nadzieje, także za sprawą piosenki promującej "Rojsta", nagranej przez Monikę Brodkę. Nawet jeśli ostatecznie nie jest to najlepszy serial tego roku, to i tak warto zwrócić na tę produkcję uwagę. Twórcy wykonali tu kawał dobrej roboty, znacznie podnosząc poprzeczkę pozostałym polskim twórcom seriali. Trudno winić ich za to, że bez trudu nad tą poprzeczką przeleciał inny tytuł.

1983
To właśnie reżyserowany przez Agnieszkę Holland pierwszy polski serial oryginalny Netfliksa miał zgarnąć wszystkie laury za 2018 rok. Dysponuje świetnym pomysłem - komunizm w Polsce nigdy się nie skończył, a nasz kraj stał się czymś na wzór orwellowskiej dystopii. Dlaczego więc się nie udało. Wydaje się, że całość położyli aktorzy. Niektórych dialogów po prostu nie da się słuchać, brzmią gorzej niż wypowiadane przez postaci ze średnich gier komputerowych sprzed 10 lat. Większość oglądających odpada więc już na pierwszych dwóch odcinkach. Jest jednak grono widzów (nie tylko zagranicznych), którzy dali się wciągnąć w tę opowieść i uznali ją za interesującą, pomimo pewnych niedociągnięć lub właśnie naciąganych motywów. Miał być hit, a jest raczej kontrowersja. Nie pomógł nawet Robert Więckiewicz.

Ślepnąc od świateł
Powiedzieć, że to najlepszy serial tego roku, to nic nie powiedzieć. HBO rozbiło bank, a niektórzy recenzenci ekranizację powieści Jakuba Żulczyka nazywają nawet najlepszym polskim serialem XXI wieku. Wielka w tym rola aktorów, a zwłaszcza Jana Frycza, który daje tu brawurowy popis jako powracający po latach gangster. Świetnie wypada też Cezary Pazura, grający warszawskiego celebrytę uzależnionego od narkotyków. Znakomici w swoich rolach są pomniejsi gangsterzy i drobni przestępcy. Jest też Robert Więckiewicz, który choć nie błyszczy, to jednak zapada w pamięć. Niesamowity epizod zaliczył nawet reżyser Krzysztof Skonieczny, który wcielił się w rapera Pioruna. Wreszcie najbardziej kontrowersyjny - główny bohater, diler zagrany przez rapera Kamila Nożyńskiego. Dla jednych nie do zniesienia, dla innych autentyczny, wiarygodny. "Ślepnąc od świateł" to serial brutalny, zimny, w wielu miejscach po prostu nieprzyjemny. Jednocześnie to świetny obraz nocnej Warszawy: tonącej w używkach, seksie bez miłości i przemocy. Naszym zdaniem to właśnie do tego serialu należy tytuł najlepszego w Polsce w 2018 roku. Ale wybór pozostawiamy Wam. Głosować możecie w sondzie poniżej.
Czytaj też:
Kamil Nożyński dla „Wprost” o roli w filmie „The Report”: Gram polskiego Żyda