Schudł 13 kilogramów, ale zamiast euforii, usłyszał diagnozę, która brzmiała jak ponury żart. Robbie Williams zachorował na chorobę znaną z kart historii – lecz to nie wszystko. Od lat zmaga się też z zaburzeniem psychicznym, przez które nie rozpoznaje samego siebie. „Mam zniekształcony obraz własnego ciała” – przyznał.
Choroba piratów zniszczyła zdrowie Robbiego Williamsa
Szkorbut – brzmi jak coś z podręcznika do historii albo romansu o marynarzach sprzed trzech wieków. A jednak ta zapomniana choroba, niegdyś zmora piratów i odkrywców, dziś dotknęła jednego z najbardziej rozpoznawalnych artystów muzyki pop. Robbie Williams nie kryje, że to jego własne decyzje doprowadziły do kryzysu zdrowotnego.
– Po prostu przestałem jeść. Nie dostarczałem sobie żadnych składników odżywczych, żadnych witamin. Działałem na oparach – wyznał w rozmowie z „The Mirror”.
Wokalista, który przez wiele lat zmagał się z efektem jojo, zdecydował się sięgnąć po drastyczne środki. Zaczął stosować preparaty zmniejszające apetyt, m.in. lek Ozempic, stosowany pierwotnie w leczeniu cukrzycy typu 2. Środek ten zyskał popularność jako szybki sposób na utratę wagi. Efekty były spektakularne – Robbie schudł prawie 13 kilogramów. Wkrótce musiał jednak za to słono zapłacić. Niedobór witaminy C doprowadził do rozwoju choroby objawiającej się m.in. osłabieniem, anemią i problemami z dziąsłami.
– Zacząłem się czuć naprawdę źle, fizycznie byłem wykończony. Lekarze zrobili badania i wtedy usłyszałem diagnozę. Nie mogłem w to uwierzyć. Miałem szkorbut, chorobę piratów – mówił Williams.
To był dla niego sygnał alarmowy. Wokalista zdał sobie sprawę, że w pogoni za idealną sylwetką przekroczył granicę, za którą kryje się wycieńczenie i samotność. Choć fizycznie się zmieniał, w głowie nadal widział siebie jako „grubasa”, jak sam mówił w wywiadzie dla „The Sun”. Miał chude ciało, ale głowę wciąż ciężką od kompleksów.
Robbie Williams bowiem od lat zmaga się z dysmorfofobią – zaburzeniem psychicznym polegającym na zniekształconym postrzeganiu własnego wyglądu. W wywiadzie dla „The Sun” przyznał: „Mógłbym napisać książkę o nienawiści do siebie w kontekście wyglądu. To czysta nienawiść do siebie, brzydota wynikająca z poczucia bycia brzydkim”.
Na szczęście po zdiagnozowaniu szkorbutu Williams zmienił swoje podejście do diety i zdrowia. Wprowadził bardziej zrównoważony sposób odżywiania, co pozytywnie wpłynęło na jego samopoczucie psychiczne i fizyczne. Artysta podkreślał, jak ważne było wsparcie rodziny w tych trudnych chwilach – zwłaszcza żony Ayda Field i czwórki dzieci, którzy stanowią dla niego stabilizującą siłę.
Czytaj też:
Piękna i utalentowana aktorka została zniszczona. Przeżyła elektrowstrząsyCzytaj też:
Odwrócił się od USA i wybrał Rosję. Ostatni film gwiazdora był polityczną deklaracją?